Brytyjska rodzina królewska przechodzi teraz trudny czas. Najpierw na początku roku zdiagnozowano raka u króla Karola III. Minęła chwila i okazało się, że nowotwór wykryto też u żony następcy tronu - księżnej Kate. Źródło "The Mirror" twierdzi, że teraz książę Harry - mając to na uwadze - przyleci niedługo do Londynu. "Harry zaoferował swoje wsparcie i ma nadzieję, że będą mogli się spotykać tak często, jak to możliwe, aby pomagać sobie nawzajem w tym bardzo trudnym czasie dla rodziny" - czytamy. To jednak niepokoi dworską ekspertkę Wiolettę Wilk-Turską.
Księżna Kate poinformowała o nowotworze w nagraniu, które pojawiło się w internecie. Zapewniała jednak, że choroba nie jest zaawansowana. "W styczniu przeszłam poważną operację jamy brzusznej w Londynie i wtedy sądzono, że mój stan nie jest nowotworowy. Operacja zakończyła się sukcesem. Jednak badania przeprowadzone po operacji wykazały obecność nowotworu. Dlatego też mój zespół medyczny zalecił mi poddanie się chemioterapii zapobiegawczej, której leczenie jest obecnie na wczesnym etapie" - zdradziła żona Williama. Ekspertka dworska uważa jednak, że wizyta w Anglii księcia Harry'ego może świadczyć o czymś innym.
Pomyślałam, że jeżeli dowiemy się, że rzeczywiście Harry wsiada w samolot i leci do Londynu, to może to być znak, że stan księżnej jest dość poważny. Oczywiście nie wiemy, jaki to jest nowotwór i jakie są rokowania, ale patrząc na to, co działo się w ostatnich latach, można domniemywać, że gdyby wszystko było pod kontrolą, to jednak Harry by się o to nie pokusił, bo przecież jest skonfliktowany z bratem i raczej ot tak, by go nie wspierał. Bardzo możliwe, że nie mówi się nam o wszystkim, ale przecież każdy chory ma do tego święte prawo
- mówi Plotkowi Wioletta Wilk-Turska.
Czy choroby w rodzinie sprawią, że członkowie rodziny królewskiej ocieplą stosunki z Harrym? - Niewątpliwie choroba ojca i choroba Kate to jest dobra okazja do tego, by się pogodzić. Jednak w obliczu poważnej choroby króla i księżnej oraz konsekwencji, jakie może przynieść, waśnie braci powinny zejść na dalszy plan. Bardzo bym chciała, żeby tak było. To, że Harry powiedział, że się wybiera do Londynu, świadczy o tym, że mimo wszystko te uczucia rodzinne w nim zostały. To jest bardzo pozytywne. Jednak podkreślam, że mnie to mocno niepokoi, bo to może sugerować, że stan księżnej jest poważniejszy, niż my wiemy - dodała ekspertka. - Bardzo dobrze byłoby, gdyby wziął ze sobą swoje dzieci, które w ogóle nie znają rodziny ojca, bo byłoby to przy okazji wielką radością dla króla - stwierdziła.
Księżna Kate w swoim nagraniu poinformowała, że zawiesza działalność publiczną. Wiadomo, że w obliczu jej choroby William również nie będzie mógł w najbliższym czasie reprezentować rodziny i chorego ojca. Czy książę Harry mógłby teraz przejąć część obowiązków brata? - Wszystko jest możliwe. Niestety Harry ma kulę u nogi w postaci swojej żony, która jak do tej pory udowodniła, że nie rozumie, na czym polega bycie członkiem brytyjskiej rodziny królewskiej. Ale wierzę, że w końcu Meghan się jakoś ogarnie. Póki co wypełnianie obowiązków królewskich to konieczność bycia na miejscu w Wielkiej Brytanii. Harry mieszka na stałe w Stanach Zjednoczonych, więc znowu wszyscy musieliby się przeprowadzić, bo na pewno nie chciałby być ojcem na odległość - ocenia Wioletta Wilk-Turska. I przy okazji naszej rozmowy wskazuje, kto teraz spokojnie mógłby pomóc rodzinie w wypełnianiu obowiązków publicznych.
Na szczęście są inni członkowie rodziny królewskiej, którzy powinni teraz się uaktywnić. Np. najmłodszy syn królowej - książę Edward z żoną Sophie. To są bardzo fajni ludzie. Sophie jest świetną wykształconą kobietą, z klasą, skromną i bez zadęcia. Są też córki księcia Andrzeja. Książę Andrzej z oczywistych względów jest trzymany za kotarą, by nie drażnić ludzi, ale jego córkom nie można nic zarzucić. Ludzie je lubią i mogłyby wiele tutaj pomóc. Rodzina na szczęście jest liczna i jest z kogo wybierać, by uzyskać pomoc. Ona jest konieczna, bo sytuacja jest kryzysowa. Głowa państwa się leczy na raka, jego następca wspiera żonę, która też się leczy na raka. Rzeczywiście można powiedzieć, że monarchia jest w kryzysie
- podsumowuje ekspertka dworska.