• Link został skopiowany

Witold Waszczykowski jest nieuleczalnie chory. "Pan Bóg zabrał mi nogi"

Były minister spraw zagranicznych wypowiedział się na temat swojego stanu zdrowia. Witold Waszczykowski cierpi na stwardnienie zanikowe boczne.
Eurodeputowany i były minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski
Witold Waszczykowski cierpi na stwardnienie zanikowe boczne. Fot. Tomasz Stańczak / Agencja Wyborcza.pl

Witold Waszczykowski to polski polityk, historyk i dyplomata. W latach 2015 - 2018 pełnił funkcję ministra spraw zagranicznych w rządach Beaty Szydło i Mateusza Morawieckiego. Został także europarlamentarzystą. Obecnie zmaga się z nieuleczalną chorobą, stwardnieniem zanikowym bocznym. Nie traci jednak pogody ducha. Zdobył się na poruszające wyznanie. 

Zobacz wideo Paulla szczerze o chorobie nowotworowej. Mówi, co straciła

Były minister spraw zagranicznych zmaga się ze śmiertelną chorobą 

Stwardnienie zanikowe boczne to postępująca i jak na razie nieuleczalna choroba. Dochodzi w niej do stopniowego osłabiania sprawności ruchowej, a w kolejnych etapach do całkowitego paraliżu i śmierci na skutek porażenia mięśni oddechowych. Na ten moment nie ma skutecznego leku, który powstrzymywałby rozwój choroby. Można jednak ją spowalniać. Witold Waszczykowski nie jest już w stanie samemu się poruszać. Nie traci jednak poczucia humoru. "Zawsze powtarzałem "nie biegam, bo nie lubię". Teraz Pan Bóg powiedział do mnie "nie lubisz biegać, nie lubisz chodzić, po co ci te nogi"? No i je zabrał. Ale na szczęście nie zabrał innych rzeczy" - powiedział polityk w rozmowie z "Super Expressem". 

Witold Waszczykowski po Parlamencie Europejskim porusza się za pomocą skutera

Polityk Prawa i Sprawiedliwości o swojej chorobie dowiedział się trzy lata temu. Już wówczas dało się zauważyć, że Witold Waszczykowski ma problemy z mówieniem. Po jednym z radiowych wywiadów zarzucano mu nawet, że jest pod wpływem alkoholu. Waszczykowski zapewnia jednak, że myśli równie szybko, co przed chorobą. Nie wyklucza też, że ponownie będzie ubiegał się o mandat do Europarlamentu. "Jak Bóg da i partia pozwoli. Nie wszystko zależy tu ode mnie. Nie ma jeszcze decyzji w tej sprawie. Na dzisiaj nie ma jeszcze takiego tematu, ani żadnych spekulacji" - powiedział. Dodał też, że w miejscu pracy korzysta z pomocy skutera, a asystenci mają problem w tym, żeby go dogonić. "Po Parlamencie Europejskim poruszam się na skuterze. Śmigam szybciej niż ci, co mają nogi, asystenci nie mogą mnie dogonić" - żartuje polityk. 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: