Magdalena Wójcik od 2013 roku gra na co dzień Beatę w serialu "Klan", w którym zastąpiła w tej roli Dorotę Naruszewicz. 13 marca aktorka wzięła udział w pokazie najnowszej kolekcji Doroty Goldpoint, dedykowanej aktywnym i pewnym siebie kobietom. Przed zaprezentowaniem kolekcji, uczestniczyła w panelu dyskusyjnym pt.: "Zmiana jest kobietą". To właśnie podczas rozmowy, w której brała też udział Grażyna Szapołowska, Małgorzata Pieczyńska i Olga Bończyk, gwiazda serialu TVP opowiedziała o jednym z najtrudniejszych przeżyć w życiu, które finalnie wyszło jej na dobre i dziś jest za nie wdzięczna.
Magdalena Wójcik wcześniej publicznie nie mówiła o operacji. Gdy zdecydowała się na zabieg, który nazwała ratującym życie, miała 46 lat. Czas w szpitalu był dla niej mistycznym przeżyciem. Przewartościowała wiele spraw i zmieniła podejście na bardziej optymistyczne. - W 2015 roku musiałam przejść operację serca. Lekarka powiedziała mi wprost: "Może pani nie dożyć 65. roku życia". No więc dobrze, raz kozie śmierć. Gdyby nie to, nie zdecydowałabym się, a wiedziałam, że muszę - powiedziała Magdalena Wójcik przed pokazem Doroty Goldpoint i podzieliła się kolejnymi refleksjami. Opowiedziała też o tym, co się działo, gdy leżała na stole operacyjnym.
To była wspaniała decyzja. Znalazłam cudownego profesora w Rzeszowie, specjalnie tam pojechałam. Poznałam wspaniałych ludzi, zaopiekowano się mną. Wspominam operację, na którą tak ciężko było się zdecydować, jako jedną z najpiękniejszych rzeczy w moim życiu. Wokół mnie chodziły anioły. To była ciężka operacja, sześć godzin trwała. Miałam krążenie pozaustrojowe, różne rzeczy się zdarzają... Miałam świadomość, że mogę się z tej narkozy nie wybudzić. Jak otworzyłam oczy, to poczułam, że urodziłam się na nowo. I teraz nareszcie zaczynam doceniać życie i zaczynam się nim cieszyć. Jestem dla siebie dobra i wiodę teraz życie z nowym serduszkiem... Tzn. nie nowym, ale coś tam mam nowego
- dodała aktorka.
Magdalena Wójcik podczas tego spotkania otworzyła się też w temacie miłości. Aktorka w latach 1997-2005 była żoną właściciela firmy public relations Michała Zielińskiego, z którym ma syna Mikołaja. Rozwód z mężem przypłaciła depresją. Nie umiała być sama, ale nauczyła się tego i już nie czuje się samotna. - Ja kochałam w życiu - mogę powiedzieć z ręką na sercu - dwa razy, naprawdę mocno. Kiedy ten drugi związek się rozleciał, straciłam wszelką nadzieję i się załamałam. Nie ukrywam, że przypłaciłam go depresją, ale jestem matką, więc miłość do dziecka i miłość mojej mamy, opieka najbliższych bardzo mi pomogły. Stawiłam czoła i to był fantastyczny moment w moim życiu - wyznała aktorka i zdradziła, że dziś zamiast szukać towarzystwa, gdy nikogo nie ma akurat obok, lubi ze sobą rozmawiać w myślach.
Całą miłość, którą kiedyś kierowałam na innych - bo jak ja kocham, to na zabój, to całą sobą, całym sercem - przekierowałam na samą siebie. Nie to, że jestem narcyzem obrzydliwym, ale myślę, że mądrze siebie kocham. Cenie się, szanuję, jestem swoją największą przyjaciółką. Jest mi ze sobą świetnie. A mężczyźni... odchodzą, są czy ich znowu nie ma... Nie ma większego znaczenia, bo wartością jestem ja sama dla siebie, moje dziecko, któremu bardzo kibicuję, żeby było szczęśliwe
- zdradziła Magdalena Wójcik na koniec swojej przemowy.
TV Republika znów zorganizuje sylwestra. Wiemy, kto na nim wystąpi
Koterski kupił sobie nowy samochód i się zaczęło. Poszło o jego słowa o Leszczak
Sandra Kubicka i Aleksander Baron jednak się rozwodzą! Znane są szczegóły
"halo tu polsat" zrobił "Kurzopkobombki". To jak wyszła im podobizna Cichopek, to hit
Blanka Lipińska komentuje rozwód Kubickiej i Barona? Wystarczyło jedno zdanie
Nowe szczegóły ws. rozwodu Janiczka. Aktor się wygadał. "Proces nie jest jawny"
Kucharz prezydenta ujawnił ulubione danie Nawrockiego. "Kocha wszystko, co związane z..."
Górniak sprzedaje swoje używane ubrania. Koszula poszła za prawdziwą fortunę. Szok!
Lokal po rewolucji Gessler zaserwował mi wątróbkę i rosół. "Magda, coś ty narobiła?"