W tym roku Telewizja Polska nie zorganizowała koncertu preselekcyjnego, w którym to publiczność mogłaby zadecydować o wyborze kandydata na Eurowizję 2024. Najprawdopodobniej ze względu na roszady w szeregach TVP podjęto decyzję, aby to wewnętrzna komisja wybrała artystę reprezentującego Polskę w Malmö. Wiemy już, że do Szwecji pojedzie Luna, która zgłosiła się z piosenką "The Tower". Konkurowała m.in. z Justyną Steczkowską, Nataszą Urbańską czy Maciejem Musiałowskim. Wybór młodej artystki spotkał się z głosami krytyki, które - jak co roku - snują podejrzenia o "ustawce".
Telewizja Polska wyszła naprzeciw pytaniom o jawność głosowania i podała, w jaki sposób komisja podjęła swoją decyzję oraz jak wypadała punktacja uczestników. Z oficjalnego komunikatu na stronie TVP dowiadujemy się, że różnica między Luną a Justyną Steczkowską wyniosła... jeden punkt. Każdy z członków komisji, po przesłuchaniu i ocenieniu wszystkich zgłoszonych utworów, wskazał dziesięciu faworytów, którym przyznał punkty od jeden do dziesięciu. Piosenka Luny 'The Tower' zdobyła najwięcej punktów, bo aż 34 - czytamy na stronie TVP. Justyna Steczkowska zajęła drugie miejsce z 33 punktami na koncie. Trzecie miejsce ex aequo zajęła piosenka "Jesień - Tańcuj" z filmu "Chłopi" oraz "Midnight dreamer" Marcina Maciejczaka. Obie zdobyły po 23 punkty.
Wyborem Luny nie jest zachwycona Elżbieta Zapendowska. Specjalistka przyznała, że piosenka "The Tower" niczym się nie wyróżnia. Nauczycielka od emisji głosu uważa, że lepszą kandydatką była Justyna Steczkowska, a piosenka "WITCH-ER Tarohoro" była po prostu ciekawszym i bardziej wyrazistym wyborem. - Justyna jest artystką doświadczoną, operującą przepięknym głosem. Te wszystkie jej wokalizy są bardzo interesujące i wydaje mi się, że mogłaby zaistnieć. Stało się, jak się stało, będziemy patrzeć, jak to wygląda - skwitowała Elżbieta Zapendowska w rozmowie z Plotkiem.