W tym roku to specjalna komisja TVP zdecydowała o tym, kto będzie reprezentantem Polski w Konkursie Piosenki Eurowizji. Wybrano Lunę, która zgłosiła się z piosenką "The Tower". Konkurowała m.in. z Justyną Steczkowską, Krystyną Prońko czy Maciejem Musiałowskim. O ocenę młodej wokalistki i to, czy ma szanse na Eurowizji, zapytaliśmy znaną specjalistkę od emisji głosu, Elżbietę Zapendowską.
Luna, czyli Aleksandra Wielgomas, urodziła się w 1999 roku i od dziecka interesuje się śpiewem. Uczyła się w Państwowej Szkole Muzycznej I stopnia im. Tadeusza Bairda w Grodzisku Mazowieckim oraz występowała w chórze Artos im. Władysława Skoraczewskiego w warszawskim Teatrze Wielkim. W 2018 roku wydała swój debiutancki utwór "Na wzgórzach niepokoju", jeszcze pod swoim imieniem i nazwiskiem. Dwa lata później zmieniła wizerunek i zaczęła występować pod pseudonimem Luna. Elżbieta Zapendowska przesłuchała piosenki, które typowano na te mające największe szanse na Eurowizji. Przyznała jednak, że utwór Luny niczym się nie wyróżnia. Kompletnie nie zapadł jej w pamięć.
Słuchałam jej piosenki, bo słuchałam tych dwudziestu, które miały największe szanse na zwycięstwo. Przeleciała mi kompletnie bez zapamiętania. (...) Musiałabym tego jeszcze raz posłuchać, ale skoro nie zapamiętałam, to na pewno nie jest to jakiś utwór, który wbija w podłogę. Były na pewno lepsze piosenki
- powiedziała w rozmowie z Plotkiem.
Specjalistka od emisji głosu uważa, że najlepszą kandydatką była Justyna Steczkowska. Uważa, że jej piosenka "WITCH-ER Tarohoro" była ciekawym wyborem. - Przede wszystkim Justyna jest artystką doświadczoną, operującą przepięknym głosem. Te wszystkie jej wokalizy są bardzo interesujące i wydaje mi się, że mogłaby zaistnieć. Stało się, jak się stało, będziemy patrzeć, jak to wygląda - skwitowała Elżbieta Zapendowska. Po zdjęcia Luny zapraszamy do galerii na górze strony.