Caroline Derpieński w ubiegłym roku wzięła szturmem polski show-biznes. Zaczęło się od barwnych wypowiedzi na warszawskich eventach, kiedy to m.in. oznajmiła, że jest najbardziej wpływową Polką w Miami, a potem poszło już z grubej rury. Zapowiedziała proces Katarzynie Nosowskiej, zagroziła Sandrze Kubickiej, nazwała Anetę Glam "przechodzoną babcią polskiego pochodzenia", pojawiła się na kanapie u Kuby Wojewódzkiego, a przy okazji opowiadała dziennikarzom o swoim rzekomo luksusowym życiu w Miami u boku Latynosa "Dżaka". W ostatnim czasie zaczęła jednak coraz bardziej żartować ze swojego wizerunku, czego efektem jest ostatni materiał na YouTubie.
Caroline Derpieński zapowiedziała na Instagramie, że rusza z kanałem na YouTubie. Dodała przy okazji zwiastun filmiku, w którym "obala mity" na swój temat. - Jest mi tak wstyd za to, co zrobiłam w Polsce. Kochani, nie ma żadnego dolarsa, nie ma Ferrari, nie ma Bugatti, nie ma Dżaka - słyszymy. W materiale "Jak wygląda prawdziwe życie Caroline Derpieński w Miami" celebrytka przekonuje, że codziennie budzi się pod mostem, pracuje na budowie i je niezdrowe, tanie jedzenie.
Przypominamy, że lada dzień ma wyjść film Krzysztofa Stanowskiego poświęcony postaci Caroline Derpieński. Czyżby chciała wyjść naprzeciw komentarzom, które mogą pojawić się w mediach po premierze produkcji? Celebrytka w ostatnim czasie coraz częściej rozlicza się z wypowiedziami o luksusowym życiu, o którym przekonywała w ostatnich miesiącach. - O matko! "Czy to oznacza, że Caroline nie ma dolarsów w Miami, że ona nie ma bogatego partnera milionera? Ona nas oszukała". Nie kochani, w niczym was nie oszukałam. Jedyne, co mogłam podkręcić, to że codziennie jeżdżę Bugatti. No nikt normalny takim autem codziennie nie jeździ, szczególnie że jestem normalnym człowiekiem, który ubiera się w dresy. (...) Jestem normalnym człowiekiem, który wychował się na kartoflach - zapewniała niedawno na Instagramie.