Matylda Damięcka znów strzeliła w dziesiątkę. Mocne grafiki nawet na tłusty czwartek

Matylda Damięcka z okazji tłustego czwartku opublikowała serię grafik na Instagramie. Internauci są zachwyceni.

Tłusty czwartek to doskonała okazja, żeby odpuścić sobie diety i bez wyrzutów najeść się pączkami. To zdarzenie nie umknęło uwadze Matyldy Damięckiej, która słynie już z tego, że niezwykle umiejętnie komentuje rzeczywistość swoimi grafikami. Tym razem opublikowała serię grafik na Instagramie i jak zwykle zachwyciła internautów. 

Zobacz wideo Pączek od Wojewódzkiego kosztuje 49 zł. Warty swojej ceny?

Matylda Damięcka opublikowała grafiki z okazji tłustego czwartku. Poniosła ją fantazja

Matylda Damięcka postanowiła zażartować z tzw. "ciąży spożywczej", która tym razem jest wynikiem zjedzenia dużej liczby pączków i donatów. Kolejną grafikę zatytułowała "ochrona życia pączkowego". To nie wszystko. Możemy dostrzec też sztangi zakończone donatami i warszawską syrenkę z pączkiem zamiast tarczy. Utalentowana artystka nawet w tak błahej sprawie jak tłusty czwartek zdecydowała się nawiązać do istotnych dla niej tematów społecznych.

 

Grafiki Matyldy Damięckiej spotkały się z dużym uznaniem ze strony internautów. Blisko godzinę po publikacji post polubiły prawie cztery tysiące osób. Obserwatorzy Matyldy Damięckiej w komentarzach zachwycali się jej twórczością. "Żeś jest genialna", "wszak wszyscy rozmnażamy się przez pączkowanie", "taką ciążę to ja rozumiem", "pączkomania zawładnęła dzisiaj naszym krajem", "jak zawsze w pączek" - pisali. 

Pączki od Magdy Gessler warte swojej ceny? Sprawdziliśmy

W okolicach tłustego czwartku zawsze wiele emocji wywołują ceny pączków. Te najbardziej wygórowane są w renomowanych cukierniach. Prym w tej kwestii wiedzie Magda Gessler. Redaktor Plotka, Bartosz Pańczyk, wybrał się do restauracji "U Fukiera", żeby ocenić czy pączki od Magdy Gessler są warte swojej ceny. 

"To, co dostałem, zaspokoiło moje kubki smakowe. Warto raz do roku pokusić się o dobrego pączka, na naturalnych składnikach, niż wcisnąć w siebie chemię z marketów. Pączki w restauracji Magdy Gessler są duże, ze świeżą maliną i malinową konfiturą, której w wypieku nie brakuje. Wręcz przeciwnie! Nadzienie podczas krojenia wypływa na talerz, co jest zaletą w tym przypadku. Pączki, choć bardzo syte, nie są "ciężkie" i tłuste, a leciutkie jak chmurka, z wyczuwalnym posmakiem naturalnego masła. Pączek wieńczy lukier i suto dodana skórka pomarańczowa. Prawdziwe niebo w gębie. A cena? Jakiś czas temu, media obiegła wiadomość o cenach pączków w "Słodkim Słonym" zarządzanym przez córkę Magdy - Larę. Tam pączki kosztują 22 złote. Co ciekawe, u Fukiera za jednego trzeba "tylko" zapłacić 17 zł. Czy się czymś różnią? Trudno powiedzieć. Gdy tydzień temu miałem okazję skosztować wypieku ze "Słodkiego", smakował niemal tak jak w "U Fukiera". W mojej ocenie cena 17 złotych za sztukę, w tym przypadku nie jest wygórowana. Płaci się za naturalne produkty, ręczny wypiek, jakość" - stwierdził Bartosz Pańczyk. 

Więcej o: