To nie jest dobry czas w życiu Sandry Mosakowskiej z pierwszej edycji "Hotelu Paradise", która była jedną z najbardziej charakterystycznych uczestniczek show. Dziewczyna, która w 2020 roku szukała w programie "niegrzecznego chłopca", który jednocześnie będzie ją wspierał i doceniał, znalazła miłość poza kamerami. Niestety jej sielanka nie trwała długo. Modelka poinformowała właśnie fanów o śmierci ukochanego. Mężczyzna miał na imię Marcin i zmarł 30 stycznia. Nie było dane im być długo.
Sandra Mosakowska nie opowiadała w mediach społecznościowych o swojej miłości. O tym, że miała chłopaka fani dowiedzieli się dzień po jego śmierci. Uczestniczka programu TVN7 pokazała z nim czarno-białe pamiątkowe zdjęcie. To był ten jedyny. Myślała nawet, że dzięki niemu kiedyś zostanie matką. "Dnia 30 stycznia odszedł mój Anioł Stróż. Byłeś najpiękniejszym człowiekiem jakiego poznałam. Pokochałam ciebie głęboką, najczystszą, bezinteresowną miłością. Jako jedyny znałeś całe moje życie, wszystkie doświadczenia i sekrety. Wyznawaliśmy te same wartości, byłeś taki sam jak ja. Moim ideałem jak to zawsze powtarzałam" - napisała Sandra w pożegnalnym wpisie. Napisała też o złym czasie w życiu jej wybranka.
Chciałam urodzić tobie dziecko, byłeś najlepszym wzorem przyszłego ojca. Byłeś za dobry, za wrażliwy na ten świat. Byłeś wizjonerem, który osiągnął sukces. Walczyłam o ciebie każdego dnia. Każdego dnia i każdej nocy dźwigałam piętno Twoich narastających problemów - dodała kobieta.
Sandra zdradziła, że dla ogromnej miłości, jaką czuła dla wybranka, gotowa była na każde poświęcenie. Pomagała mu we wszystkim, wierząc, że los się odmieni. "Zrezygnowałam ze swojego życia, zdrowia aby dać tobie siłę, której potrzebowałeś. Byłam przedłużeniem twojego oddechu. Każda chwila z tobą była wyjątkowa. Sam wiesz jak bardzo nie mogłam się tobą nacieszyć. Tak bardzo dziękowałam Bogu, że jesteś zdrowy i jesteś po prostu przy mnie. Dziękuję, że mogłam budzić się przy tobie przez 9 miesięcy. Kocham ciebie bardzo i nie mogę uwierzyć, że ciebie z nami już nie ma. Będę zawsze przy tobie ale bądź też przy mnie ponieważ cały czas ciebie potrzebuję. Bardzo za tobą tęsknie Marcinku" - podsumowała pochłonięta rozpaczą Sandra.
Przypomnijmy, że Sandra w wizytówce "Hotelu Paradise" mówiła, że prowadzi firmę turystyczną na Mazurach i dużo czasu poświęca na rozwój swoich pasji - aktorstwa i modelingu. "Artystyczna dusza, posiadająca wiele zainteresowań. Najbardziej pochłonięta sztuką filmową. Indywidualistka. Szczera i bezpośrednia, a z drugiej strony wrażliwa i wielkoduszna" - opowiadała o sobie.