• Link został skopiowany

Węgiel narzekała na Polskę, ale szybko usunęła wpis. Zapomniała, że w sieci nic nie ginie. Zobaczcie, co napisała

Roksana Węgiel na Instagramie pożaliła się, jak wyglądał jej powrót do Polski. Wygląda na to, że nie specjalnie podobały jej się przepisy panujące na lotnisku.
Roksana Węgiel
Roksana Węgiel; KAPiF.pl

Roksana Węgiel niedawno chwaliła się, że spędza 19. urodziny z ukochanym Kevinem Mglejem w Azji, a dokładnie w Omanie. Teraz na Instagramie zdradziła, że była także w Doha w Katarze. Okazuje się, że wróciła już do Polski. Powrót do ojczyzny okazał się dla niej na tyle przytłaczający, że postanowiła ponarzekać na zasady panujące w kraju nad Wisłą. Wpis już skasowała, ale jak wiadomo, w sieci nic nie ginie.

Zobacz wideo Paweł Golec szczerze o Roksanie Węgiel. "Jest naturszczykiem, bardzo dobrym"

Roksana Węgiel narzeka na Polskę

Roksana Węgiel dotąd na Instagramie starała się nie umieszczać ani treści politycznych, ani takich, które odnoszą się do sytuacji społecznej w kraju. Przed laty głośno było jednak o jej zdjęciu z Andrzejem Dudą i Agatą Kornhauser-Dudą. Po tej publikacji na nastolatkę wylała się fala hejtu. Od tego czasu Węgiel raczej ostrożnie dobierała treści, którymi chwaliła się w sieci. Teraz jednak chyba puściły jej nerwy, bo postanowiła ponarzekać na Polskę, a dokładnie na procedury, które obowiązują na polskich lotniskach. 

Po 15 godzinach podróży dolecieliśmy do Polski. Czekamy już godzinę na kontroli [granicznej - red.] przez to, że 11 stycznia kupiliśmy łańcuszek na lotnisku w Doha. Witamy w Polsce - ironizowała na InstaStories.
Usunięty już wpis Roksany Węgiel
Usunięty już wpis Roksany Węgiel Fot. Instagram/ roxie_wegiel

Węgiel nie tylko nie wyjaśniała, co dokładnie się stało, ale szybko usunęła też wpis, pozostawiając jedynie ten, na którym widać, jak jeździ po polskich ulicach autem i nie jest specjalnie zadowolona z niskich temperatur oraz leżącego na ziemi śniegu. "Witamy w rzeczywistości" - napisała. 

Roksana Węgiel niczym Klaudia Halejcio?

Jakiś czas temu pisaliśmy, że podobny problem miała Klaudia Halejcio, która notabene z narzeczonym także wracała z Doha. Para została zatrzymana przez służby celne. Okazało się, że muszą zapłacić mandat za to, że nie zgłosili przewozu do Polski... trampek. Musieli też zapłacić cło za buty. Wszystko dlatego, że te były warte, bagatela, ponad pięć tysięcy złotych. Prawdopodobnie Roksana Węgiel popełniła podobny błąd, nie zgłaszając straży granicznej, że przewozi wartościowy przedmiot. Jak wynika z "Poradnika turystycznego", który został opublikowany na oficjalnej stronie Ministerstwa Finansów, zasada ta dotyczy również złota i platyny.  "Osoby przekraczające granicę państwową mają obowiązek zgłaszać w formie pisemnej, organom celnym lub organom Straży Granicznej przywóz do kraju oraz wywóz za granicę złota dewizowego, lub platyny dewizowej, bez względu na ilość. Wymóg ten odnosi się również do krajowych lub zagranicznych środków płatniczych, jeżeli ich wartość jest równa lub przekracza łącznie równowartość 10 tys. euro – z wyjątkiem podróżnych przekraczających granice wewnętrzne z innymi państwami członkowskimi należącymi do obszaru Schengen" - czytamy.

Więcej o: