Robert Stockinger okazał się jednym z dziennikarzy, którzy odnaleźli swoje miejsce w odmienionej Telewizji Polskiej. Został wybrany na gospodarza programu "Pytanie na śniadanie". Pierwszy raz poprowadził śniadaniówkę 19. stycznia, a u boku miał Joannę Górską. Przez lata był związany "Dzień dobry TVN". Teraz jego decyzję postanowił skomentować ojciec, Tomasz Stockinger.
Aktor Tomasz Stockinger zyskał sporą popularność dzięki serialowi TVP "Klan", gdzie do dziś gra jedną z głównych ról. Produkcja przedstawia losy sagi Lubiczów i trwa nieprzerwanie od 1997 roku. Zawsze w jego cieniu był syn, Robert, który jako dziennikarz piął się po szczeblach kariery. Po długich latach pracy dla TVN, Robert Stockinger postanowił zmienić stację i przeniósł się do TVP, gdzie od razu został prowadzącym "Pytanie na śniadanie". Jego pierwszy występ w nowym wydaniu skomentowali internauci, jak również jego ojciec, który wypowiedział się dla Plejady.
Bardzo ładnie prezentuje swoją formę zawodową na ekranie, szczególnie że jest to w gorącym czasie pod ostrzałem mediów, publiczności i widzów, którzy w jakimś stopniu są przywiązani do poprzedniej obsady, więc tutaj stopień trudności jest wyższy niż normalnie. Podoba mi się cała para. Razem z Joasią Górską tworzą bardzo zgrany duet, mimo że znają się parę godzin - uznał.
Aktor od ponad 25 lat gości w domach widzów Telewizji Polskiej. Tomasz Stockinger postanowił, że wypowie się również na temat transferu syna do TVP. Wcześniej Robert Stockinger był związany ze stacją TVN przez 13 lat. Sprawdzał się w reportażach dla "Dzień dobry TVN" oraz prowadził program wakacyjny "Dzień dobry wakacje" z Anną Senkarą. Za długą współpracę dziennikarz podziękował na swoim Instagramie. Decyzję syna o sprawdzeniu się w mediach publicznych skwitował ojciec.
Temat jest skomplikowany i trudny, dlatego że przy wszystkich zmianach w Telewizji Publicznej trzeba zachować też ciągłość. Warto zwrócić uwagę wszystkich ludzi chętnych do krytyki, że to jest bardzo duży wysiłek dla wszystkich. Tak się stało, że Robert dostał tę propozycję i z niej skorzystał, bo poczuł się troszkę niedoceniony i mało wykorzystany w "Dzień dobry TVN". A dla niego jest najważniejsze, żeby po prostu się rozwijać. Całe to przejście, które wiadomo, nie jest łatwe, bo po 10 latach w "Dzień dobry TVN" przeszedł do TVP, zaowocuje dalszym rozwojem Roberta. Jestem z niego dumny i życzę mu jak najlepiej - powiedział Plejadzie aktor.