• Link został skopiowany

Weronika Marczuk była ofiarą CBA. Dla Wąsika i Kamińskiego nie ma litości. "Bezwzględni oprawcy". Dalej tylko ostrzej

Weronika Marczuk jest oburzona faktem, że środowiska prawicowe utrzymują, że Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik są więźniami politycznymi. Według niej to "bezwzględni oprawcy". Była aktorka grzmiała też o "katach i ich ofiarach".
Weronika Marczuk, Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński
Weronika Marczuk, Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński; Fot. Tomasz Stańczak / Agencja Wyborcza.pl; Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl

Weronika Marczuk, delikatnie mówiąc, nie ma najlepszego zdania na temat Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. To za ich rządów w CBA, aktorka została niesłusznie oskarżona o przyjęcie łapówki. Celebrytka w 2011 roku została oczyszczona z zarzutu, ale w licznych wywiadach nie ukrywa, że "przeszła przez piekło". Teraz w rozmowie z "Faktem" zdradziła, co myśli o Mariuszu Kamińskim i Macieju Wąsiku, którzy utrzymują, że są więźniami politycznymi. 

Zobacz wideo Błaszczak z ofensywnym apelem o "uwolnienie" Wąsika i Kamińskiego. Ich żony znalazły się na sali sejmowej

Weronika Marczuk "cieplutko" o Mariuszu Kamińskim i Macieju Wąsiku

Weronika Marczuk przed laty była aktorką i jurorką w popularnym show "You Can Dance" w stacji TVN. Jej medialna kariera zapowiadała się więc całkiem nieźle, ale w 2009 roku stała się ofiarą CBA, a  dokładnie Tomasza Kaczmarka znanego jako "agent" Tomek. Marczuk została wówczas zatrzymana przez CBA za rzekome przyjęcie łapówki za pomoc w ustawieniu planowanej prywatyzacji Wydawnictwa Naukowo-Technicznego. To właśnie w tym czasie Mariusz Kamiński był szefem CBA, a Maciej Wąsik jego zastępcą. Przypomnijmy, że w związku z aferą gruntową z 2007 roku oraz za niedopełnienie obowiązków i przekroczenie uprawnień w latach 2006-2007 byli pracownicy CBA mieli trafić do więzienia, ale Andrzej Duda ułaskawił ich, nim zapadł prawomocny wyrok w sprawie. Teraz sprawa powróciła, a politycy PiS zgodnie z wyrokiem sądu zostali aresztowani (więcej na ten temat TUTAJ). Sami zainteresowani, ich żony oraz politycy i sympatycy PiS-u utrzymują, że Kamiński i Wąsik są więźniami politycznymi. Inne zdanie na ten temat ma Weronika Marczuk, która w rozmowie z "Faktem" nie gryzła się w język i nazwała ich "bezwzględnymi oprawcami".

To oczywiste, że panowie Kamiński i Wąsik nie są więźniami politycznymi. Są urzędnikami, politykami, którzy trafili do więzień, bo popełnili przestępstwa. Najwyższy już czas przestać wykorzystywać immunitet i stołki - grzmiała.

Na tym nie koniec mocnych słów. Marczuk ostro oceniała też prawicowych polityków: "W głowie się nie mieści to, że prawica mająca na sztandarach pamięć o prawdziwych bohaterach historii Polski, którzy np. cierpieli w więzieniach komunistycznej Polski, miesza ten etos [więźnia politycznego - red] z ludźmi, którzy w sposób oczywisty łamali prawo, dlatego zostali skazani prawomocnym wyrokiem sądu wolnej Polski. W aresztach i łagrach cierpią niewinni ludzie, których tyrania wykluczyła w ten sposób z życia publicznego. To są dzisiejsi więźniowie polityczni".

Weronika Marczuk mówi o katach, oprawcach i ofiarach

Weronika Marczuk wyraźnie podkreśliła, że jest ofiarą działań Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Nie tylko nie zgadza się, by nazywać ich więźniami politycznymi, ale też grzmiała, że są bezwzględnymi oprawcami. "Moja perspektywa się nie zmieniła od 2009 roku, gdy mi złamano życie, jak widać, też działania tych panów się również nie zmieniają, przez te wszystkie lata doszły poza mną tysiące niesłusznie pokrzywdzonych. To my jesteśmy prawdziwymi ofiarami systemu, to my zostaliśmy bezwzględnie wykorzystani przez tych urzędników, gdy mieli służyć obywatelom, a ich oszukiwali i wrabiali (co jest czarno na białym udowodnione!). Kat nie może być zarazem ofiarą, co próbuje się nam wmówić" - powiedziała "Faktowi". To nie koniec gorzkich przemyśleń byłej żony Cezarego Pazury. W ostrych słowach podsumowała działania Wąsika i Kamińskiego. 

Skazani Kamiński, Wąsik i inni uczestnicy stworzonego przez nich systemu to bezwzględni oprawcy, którzy niszczyli ludziom życie, kariery, zdrowie. W imię czego? W imię politycznej nagrody! Dla załatwiania partyjnych spraw, zbierania haków, budowania teczek na ludzi wykorzystywali sieć swoich agentów (...). Brnęli do własnych, partyjnie ustawianych celów, nie zważając na procedury i na konsekwencje dla ofiar czy dla budżetu państwa - mówiła tabloidowi.

Przypomnijmy, że Weronika Marczuk od lat konsekwentnie opowiada własną wersję wydarzeń z 2009 roku. W 2010 roku wydała nawet książkę "Chcę być jak agent", w której opisała szczegóły tego, jak została zatrzymana przez CBA. Z kolei w licznych wywiadach wspominała "agenta" Tomka i jego metody działania. Więcej na ten temat przeczytacie TUTAJ

Więcej o: