Matthew Perry zyskał popularność dzięki roli Chandlera w kultowym sitcomie "Przyjaciele". Cały świat stanął w miejscu, kiedy w mediach pojawiła się informacja o niespodziewanej śmierci aktora. Przez długi czas okoliczności, w jakich został znaleziony gwiazdor, wzbudzały mnóstwo podejrzeń. Ostatecznie śledztwo wokół śmierci Perry'ego zostało zakończone. Za przyczynę uznano ostre działanie ketaminy. Wpływ miały również inne czynniki - utonięcie, choroba wieńcowa i działanie buprenorfiny. Od zawsze było wiadome, że aktor walczył z uzależnieniem od opioidów, jednak o incydentach, które wyszły na jaw po jego śmierci, z pewnością wiedziało niewielu. Więcej zdjęć Matthew Perry'ego znajdziesz w galerii na górze strony.
Zaskakującymi informacjami podzielił się "Daily Mail", który miał dotrzeć do bliskiej osoby z otoczenia aktora. Według doniesień Perry miał stosować przemoc wobec kobiet. Konkretnej sytuacji miała doświadczyć Morgan Moses, którą aktor określił w swojej autobiografii "przyjaciółką". Moses uratowała gwiazdora po tym, jak pękło mu jelito. Okazuje się, że mimo udzielonej pomocy, Matthew rzekomo nie traktował kobiety należycie. Pewnego razu miał popchnąć ją na ścianę i rzucić na łóżko. Od tej pory kontakt z Morgan się urwał. Według źródła aktor miał także wyżywać się na swojej narzeczonej. Podobno kiedy ta dowiedziała się o zdradzie mężczyzny, chciała od razu od niego odejść. Jak donosi informator, podczas jednej z kłótni Matthew, który nie mógł pogodzić się z rozstaniem, miał rzucić w kobietę stolikiem do kawy.
To samo źródło donosi, że wyznania spisane przez aktora w autobiografii, które wskazywały na jego pozostanie w "czystości" i pokonanie nałogu, były nieprawdziwe. Według uzyskanych informacji Perry miał otaczać się pielęgniarkami, a za ich plecami umawiać się z młodymi dziewczynami przez portale randkowe. To właśnie one dostarczały mu potrzebne leki - najczęściej Oxycontin. ZOBACZ TEŻ: Matthew Perry został pochowany w kolumbarium. Jest skromnie