Zenek Martyniuk, który występował na Sylwestrze z Dwójką, zabrał ze sobą do Zakopanego syna oraz jego żonę Faustynę. Niestety Daniel Martyniuk znów dał mu popalić. W nocy doszło do awantury. Jak informowali świadkowie, syn Zenona wykrzykiwał obraźliwe słowa w stronę obsługi, kłócił się z żoną i nie był w stanie się uspokoić. Policję wyzwano dwukrotnie. Ostatecznie został przez nią zatrzymany. Faustyna wydała oświadczenie, w którym zaprzeczyła niektórym doniesieniom, a Zenek Martyniuk wyraźnie odciął się od zachowania syna. Teraz na jaw wychodzą kolejne informacje. Głos zabrał Marcin Skaba, muzyk, który na sylwestrze występował z Lisha & The Men.
Marcin Skaba w rozmowie z "Super Expressem" opowiedział, co Daniel Martyniuk wyrabiał z jego smyczkiem. "Zostawiłem swoje skrzypce pod opieką chłopaków z Felivers i pobiegłem do pokoju po głośnik. Jeden z nich trzymał je w ręku, a wtedy Daniel próbował się do nich dorwać" - zaczął.
Udało mu się wyrwać z ręki kolegi jedynie smyczek, którym, jak mi doniesiono, wymachiwał, biegając pomiędzy innymi gośćmi. Menadżer jednej z gwiazd zdobył się na odwagę, żeby mu go wyrwać. Na szczęście nie udało mu się go uszkodzić. Sam tego zajścia nie widziałem, ale opowiadano mi, że wyglądało to strasznie - dodał.
Muzyk opowiadał, że już wcześniej zaniepokoiło go zachowanie Daniela Martyniuka i nawet pytał, czy wszystko z nim w porządku. "Wcześniej widziałem, że Daniel zachowuje się dziwnie, podszedłem i zapytałem, czy może mu pomóc, może do pokoju odprowadzić, ale moja wyciągnięta dłoń spotkała się z agresją i wyzwiskami. Z boku była płacząca blondynka i ktoś ją pocieszający, ale wtedy nie powiązałem tych faktów" - powiedział. Marcin Skaba zdradził też, że były to skrzypce lutnicze, robione na zamówienie, warte ponad 40 tys. złotych. Mimo to nie chowa urazy, a nawet zaoferował mu pomoc.
Omal nie straciłem bardzo drogiego instrumentu, ale patrzę na niego z innej strony. Ten chłopak potrzebuje wsparcia. Czuję, że muzyka może być dla niego terapią. Widziałem w sieci jak gra na ukulele, jak próbował grać na pianinie i śpiewać. To może być klucz do zmiany jego zachowania i jeśli chce to mogę mu pomóc - powiedział w rozmowie z "Super Expressem".
To nie wszystko. "Super Express" opublikował też nagranie, na którym Daniel Martyniuk śpiewa na balkonie "Last Christmas" i wymachuje rękami, pokazując wulgarne gesty. Widać też osobę, która próbowała go zgarnąć do pokoju hotelowego. Niedawno pisaliśmy o tym, że syn Zenka Martyniuka planuje podbić rynek muzyczny. W sieci pojawił się fragment jego piosenki.