Gabriel Seweryn znany z programu "Królowe życia" zmarł w wieku 56 lat. Okoliczności jego śmierci wciąż nie zostały wyjaśnione. W sieci pojawiły się niepokojące nagrania, na których widać celebrytę błagającego o pomoc. Początkowo służby medyczne miały odmówić mu jej udzielenia. Szpital zabierał głos w tej sprawie, o czym pisaliśmy tutaj. W końcu Gabriel Seweryn pojechał na SOR taksówką, jednak zmarł kilka godzin później w głogowskim szpitalu. Na pogrzebie projektanta futer zabrakło jego mamy, która nie mogła się pojawić na ceremonii ze względu na stan zdrowia. Wyjawiła jednak, że poniosła duże koszty.
Pogrzeb Gabriela Seweryna odbył się w kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Krzepowie, dzielnicy Głogowa. Mama celebryty bardzo przeżyła śmierć syna. "Jego mama jest w bardzo złym stanie, bardzo to wszystko przeżywa. Choć ostatnio ich relacje nie były najlepsze, to jednak zawsze byli ze sobą bardzo zżyci. Razem szyli, razem pracowali, spędzali ze sobą dużo czasu. Dlatego nic dziwnego, że jego mama jest w takim stanie" - mówiła w rozmowie z "Faktem" przyjaciółka rodziny. Ona natomiast w rozmowie z portalem myglogow.pl wytłumaczyła, dlaczego nie pojawiła się na pogrzebie. "Nie będzie mnie na pogrzebie syna. Nie jestem w stanie ze względu na mój stan zdrowia. Już dawno nie wychodzę. Wszystkim się zajmą moje córki". Dodała, że razem z córkami sfinansowała pogrzeb syna. Kwota otrzymana z ZUS-u jednak nie wystarczyła.
ZUS daje tylko cztery tysiące, a to nie wystarczyło. Poszła na to także cała moja emerytura - wyznała w rozmowie z myglogow.pl.
Nie do końca jasnymi okolicznościami śmierci Gabriela Seweryna zajęła się Prokuratura Okręgowa w Legnicy. "Prokuratura Rejonowa w Głogowie prowadzi śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci Gabriela S. w dniu 28 listopada 2023 roku w Głogowie. W zakresie ustalenia przyczyny zgonu, po przeprowadzonej sekcji zwłok, oczekuje się jeszcze na wyniki badań dodatkowych, które wraz z wynikami sekcji zwłok pozwolą wypowiedzieć się biegłym lekarzom o przyczynie zgonu Gabriela S. Śledztwo jest w toku" - powiedziała Lidia Tkaczyszyn, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Legnicy. Jej wypowiedź cytował "Super Express".