Zmiany kadrowe w Telewizji Polskiej trwają w najlepsze. Wszystko z powodu wyników wyborów, a co za tym idzie wygranej opozycji. Prawo i Sprawiedliwość przez lata zebrało grupę dziennikarzy, którzy prezentowali na antenie postulaty zgodne z założeniami partii. Nowa władza chce wprowadzić powiew świeżości, by nie było w niej miejsca na polityczne stronnictwo. Odejście Danuty Holeckiej zdaje się być wierzchołkiem góry lodowej. Nieoficjalnie mówi się o tym, że z TVP żegna się również Miłosz Kłeczek.
Portal Wirtualne Media podał informację o tym, że Miłosz Kłeczek odchodzi z Telewizji Polskiej. Zgodnie z wiadomością, która pojawiła się w serwisie, można śmiało stwierdzić, że dziennikarz poszedł w ślady swojej zawodowej koleżanki po fachu - Danuty Holeckiej. Z zamieszczonego newsa jednoznacznie wynika, że to on złożył wypowiedzenie. Nie czekał, aż go zwolnią. O tym, że Miłosz Kłeczek znika z TVP, przeczytaliśmy również na teleshow.wp.pl. Portal twierdzi, że o złożeniu wypowiedzenia przez dziennikarza poinformowała ich osoba zatrudniona w tej samej stacji. Niecodzienną informację miał potwierdzić jeszcze jeden pracownik związany zawodowo z publicznym nadawcą.
Miłosz Kłeczek przez długi czas związany był z Telewizją Polską. Doskonale odnalazł się na stanowisku reportera sejmowego i jako prowadzący programów publicystycznych. Najpopularniejsze formaty, z których dał się poznać, to "Woronicza 17" oraz "Minęła 8". Kłeczek na dobre wkroczył do TVP już w 2016 roku. Nastąpiło to w momencie, gdy prezesem był jeszcze Jacek Kurski. Mężczyzna miał już wcześniej doświadczenie zawodowe w pracy medialnej. Zobaczyć mogliśmy go w Superstacji, TVN24, TVN Meteo oraz telewizji TTV. To jednak Telewizja Polska pozwoliła mu naprawdę rozkwitnąć. Podczas reportaży z reguły był nieustępliwy i bronił swoich poglądów. Wyraźnie można było zauważyć, że Kłaczkowi nie było po drodze z polityką Donalda Tuska.