Caroline Derpieński znów przyleciała do Polski i jak zwykle narobiła sporo medialnego szumu. Tym razem zaprezentowała rodakom "powiew Miami", prezentując autorską kolekcję na gali Business Power. Jej debiut w roli projektantki zbiera raczej krytyczne opinie. Być może dlatego Derpieński postanowiła szczegółowo opisać to, jak powstawały zaprezentowane kreacje. Pokazała paragony i zaapelowała o szacunek, podkreślając swoją samodzielność, kreatywności i pracowitość.
Caroline Derpieński podkreśliła w relacji na Instagramie, że w krótkim czasie sama zrobiła całą kolekcję. Zapewnia też, że sama ją sfinansowała. "Kochani, chcę wam pokazać małe kulisy powstawania mojej pracy. Kolekcja powstała w około 20 dni (13 looków). Projekt sfinansowałam sama, jak i cały koncept jest mój. Wszystkie pióra są kupowane na sztuki i zostały przyszyte oraz klejone na klej do moich kreacji przeze mnie. Wszystkie spódnice oraz materiały użyte w mojej kolekcji są z bel materiałów. Już wam pokazuję (...). Wybrałam kilka najlepszych fabryk w Miami ze względu na to, że miałam mało czasu. Mogłam wszystkiego dotknąć przed zakupem, wybierałam najlepszą jakość oraz, tak jak mówiłam, chciałam w Polsce pokazać klimat Miami" - komentuje Caroline Derpieński. Celebrytka jednocześnie narzekała, że niektóre rzeczy nie wychodziły jej w stu procentach, tak jak przyszywanie zamków na maszynie, więc prosiła o pomoc profesjonalne krawcowe. Pokazała też dwa paragony, na 413 i 856 dolarów, zapewniając, że codziennie wydawała takie kwoty, żeby stworzyć łącznie 13 kreacji. "Dosłownie cięłam, kleiłam na swoim łóżku. Włożyłam w to całe serce i czas (...). Same materiały wyniosły mnie minimum 25 tysięcy dolarów. Proszę doliczyć do tego pozostałe koszta, jakie widzieliście, aby ten pokaz się odbył. Chcę zaznaczyć, że gala była w Hilton Warszawa, co w ogóle cenowo jest wybijające się wśród innych polskich projektantów" - podkreślała.
Prosiłabym o ogromny szacunek do mojej ciężkiej pracy i wkładu finansowego jak na 21-latkę. Oprócz szycia i łączenia, klejenia elementów kolekcji po nocach, pracowałam non stop, aby samemu pokrywać wszystkie koszta. Zajmowałam się moim futrzastym dzieckiem oraz kontynuowałam modeling oraz moje biznesy (...). Mój najbliższy pokaz mody odbędzie się w Miami. Ja dopiero się rozkręcam - dodała Caroline Derpieński.
W rozmowie z Plotkiem umiejętności aspirującej projektantki ocenili przedstawiciele polskiej branży modowej. Zaprezentowali przy tym skrajnie różne opinie. Marcin Paprocki uznał, że kolekcji Derpieński brak stylu i porównał ją wręcz do "'Tańca z gwiazdami' spod Darłowa". Zupełnie inaczej kolorowe i "dollarsowe" kreacje oceniła stylistka Karolina Domaradzka, a dość krytyczna, ale jednocześnie wyważona była Eva Minge, przypominając, że jej początki w Polsce też były określane mianem kiczu, a doceniane na Zachodzie. Zdjęcia kolekcji Caroline Derpieński znajdziecie w galerii na górze strony.