Joanna Racewicz skończyła w 2023 roku 50 lat. Dziennikarka Polsat News regularnie jest ofiarą hejtu skierowanego w to, jak wygląda. W rozmowie z Plotkiem wyznała, że kiedyś ją to denerwowało, ale dziś to się zmieniło. Dlaczego? Przy okazji opowiedziała nam, jak o siebie dba i jaki ma dziś stosunek do medycyny estetycznej, która wzbudza wśród jej obserwatorów z mediów społecznościowych wiele emocji.
Kiedyś Joanna Racewicz przejmowała się upływającym czasem. Polubiła jednak dojrzałość i dziś inaczej podchodzi do swojego wieku. - Proszę mi wierzyć, że każdego dnia, coraz bardziej przekonuję się, że życie zaczyna się właśnie wtedy, kiedy ma się czwórkę, albo piątkę z przodu. Albo szóstkę, albo siódemkę i, że wiek, to jest tylko liczba. Kobieta w wieku okołomenopauzalnym, albo menopauzalnym, jeśli żyje, mądrze, dobrze, świadomie, ma ten moment zgody dla siebie i radości z własnej kobiecości, wie, że ten czas wcale nie jest żadną tragedią. I życie może zaczynać się właśnie wtedy - powiedziała Plotkowi Joanna Racewicz i zdradziła, jak kiedyś przejmowała się kolejnymi urodzinami.
Nasze ciało już nie jest tak sprawne, jak było te dwadzieścia czy trzydzieści lat temu, ale praca nad sobą, nad oprogramowaniem przede wszystkim, ale i naszą fizycznością, sprawia, że spokojnie do tego podchodzę. Bardziej przeżywałam swoje urodziny, kiedy miałam 25 czy 26 lat. Pamiętam, jak ten prefiks z dwa przeskakiwał mi na trzy. Miałam poczucie, że oto świat się kończy i już jestem starą kobietą. Teraz mam ochotę tamtą Joasię bardzo mocno przytulić - wyznała nam Racewicz.
Joanna Racewicz na co dzień dba o kondycję, bo wie, że nic nie przychodzi samo. Ze sportem czy regularnymi ćwiczeniami jest za pan brat. - Dużo ćwiczę, dużo pływam, gram w squasha. Ostatnio też trochę zaczęłam biegać. To nigdy nie była moja mocna strona, miałam wrażenie, że bieganie jest niezwykle męczącą aktywnością, ale odnajduję w nim rys medytacyjny. Wystarczą słuchawki do uszu, dobra muzyka, albo dobry podcast, dobry ebook i można spokojnie przemierzać bieżnię - wyznała nam dziennikarka.
A jaki dziś stosunek do medycyny estetycznej ma Joanna Racewicz? - Bardzo pozytywny. Wcale nie mam poczucia, że jest to coś zakazanego i groźnego. Z tych wszelakich dywagacji, co sobie zrobiłam, co sobie zmieniłam, nie mam najmniejszego powodu, nie czuję się zobowiązana, żeby komukolwiek się z tego tłumaczyć. Może też dlatego, że chciałabym, żeby kobiety zrozumiały, że ich fizyczność jest ich prywatną sprawą i nikomu nic do tego - powiedziała Plotkowi i zdradziła, czy to, co o jej wyglądzie piszą internauci, sprawia jej przykrość.
- To denerwowało, ale teraz już nie. Mam do tego zdrowy dystans i mam pełną świadomość, że po drugiej stronie takiego komentarza jest nie do końca zadowolony z siebie człowiek. Nikt, kto szczęśliwy, zadowolony z siebie, kocha i jest kochany, nie ma najmniejszego powodu, by wbijać komuś szpile. Wręcz przeciwnie. Ma ochotę się uśmiechnąć do drugiej osoby i powiedzieć "miłego dnia" - podsumowała dziennikarka.
Komentarze (3)
Racewicz o tym, co sobie poprawiła. Jak o siebie dba? [PLOTEK EXCLUSIVE]