Ekspertka o konflikcie Piotra i Agaty Rubik z Caroline Derpieński: Dwie strony tego samego lustra [PLOTEK EXCLUSIVE]

Konflikt między Piotrem i Agatą Rubik a Caroline Derpieński trwa w najlepsze i przybiera na sile. Poprosiliśmy ekspertkę, specjalistkę ds. PR-u i komunikacji marketingowej, by oceniła, czyj wizerunek może na nim ucierpieć.

Od kilku dni media żyją konfliktem, którego nikt się nie spodziewał, a który wybuchł pomiędzy małżeństwem Rubików a Caroliną Derpieński. Wszystko zaczęło się od tego, gdy Agata Rubik odpowiedziała na komentarz jednego ze swoich fanów, który wspomniał o Derpieński w Miami. Choć jej odpowiedź można było potraktować jako żart, samozwańcza celebrytka wzięła sobie słowa żony Rubika do serca. To jednak nie był koniec. Chwilę później para podróżowała bowiem tym samym samolotem, w którym znalazła się Derpieński. Celebrytka robiła Rubikowi zdjęcia i stwierdziła, że jest gburem, bo patrzył na nią, ale nie zamienił z nią ani jednego słowa. Konflikt przybrał dodatkowo na sile, gdy Agata i Piotr odnieśli się do słów Derpieński podczas swojego instagramowego live'a. Ta nie pozostała im dłużna i wypowiedziała się na ich temat w rozmowie z serwisem Pudelek. Nie da się ukryć, że wzajemne oskarżenia i medialne kłótnie mogą negatywnie odbić się na wizerunku gwiazd. Kto bardziej na tym ucierpi? O zdanie zapytaliśmy ekspertkę ds. PR-u i komunikacji marketingowej, Dorotę Annę Wróblewską.

Ekspertka komentuje konflikt Piotra i Agaty Rubik z Caroline Derpieński. Kto na nim ucierpi?

Ekspertka ds. PR-u Dorota Anna Wróblewska zwróciła uwagę na fakt, że Caroline Derpieński tworzy swój content wokół budzących emocje "dram", które sama prowokuje. "Zauważmy, jak istotnym elementem obecnej strategii jest wybór osób, z którymi najchętniej wchodzi w interakcje: to osoby znane, które kojarzone są z Miami na Florydzie. Dlaczego? Bo ambicją Karoliny jest prawdopodobnie zostanie w świadomości "fanów" najjaśniejszą polską gwiazdą, mieszkającą w Miami. Gdyby to się udało, zacznie może walczyć o pozycję czołowej polskiej gwiazdy z USA – do której jeszcze bardzo daleko. Jej odbiorcami są Polacy, nie Amerykanie. Dobrze wiedziała, że ma szansę przebić się na naszym rynku, pozycjonując się na "Polkę, która zrobiła karierę w USA", bo co innego może zaproponować? Nie ma żadnych uzdolnień czy umiejętności. Pomimo tego każda inna osoba rozpoznawalna jako znany Polak mieszkający w Miami (czy USA) jest dla niej "konkurencją", której znaczenie należy umniejszyć" - wyjaśniła nam ekspertka i dodała, że z tego względu Derpieński weszła w konflikt z Anetą Glam oraz Rubikami.

Ekspertka ostro punktuje Derpieński: Stara się zdyskredytować innych znanych mieszkańców Miami

Ekspertka wypunktowała także wrażliwe punkty celebrytki. Jej zdaniem są to przede wszystkim finanse, a poza tym kariera, sukces oraz etyczne aspekty, które są z nimi związane. "Z nerwowych, pełnych emocji komentarzy, które celebrytka publikuje na temat czy Anety Glam czy Rubików, można wysnuć wniosek, iż najłatwiej celnie ją zaatakować, wspominając o źródłach pochodzenia jej możliwości finansowych oraz prawdziwości dowodów na karierę za oceanem. Stara się zdyskredytować innych znanych mieszkańców Miami, podważając ich status materialny czy stopień rozpoznawalności. A nawet "klasę" – ponieważ komentarze internautów wytykają celebrytce braki w wychowaniu, w ogładzie, w tej tzw. "klasie" - powiedziała nam Dorota Anna Wróblewska.

Przy okazji ekspertka zauważyła liczne sukcesy na koncie Piotra Rubika, których nie da się porównać do zerowych "osiągnięć" Derpieński. Nie ukrywa jednak, że celebrytka celnie uderza w Piotra Rubika, wykorzystując wątki, na które internauci sami zwracają uwagę, a które jednocześnie dotyczą też jej - ostentacyjne obnoszenie się z bogactwem w social mediach przy oszczędności w życiu realnym. Zdaniem Doroty Anny Wróblewskiej wojny celebrytów odsłaniają więc hipokryzję i pozory w prezentowaniu własnego życia. "Jedna strona odsłania reguły gry strony drugiej, choć sama według tych samych działa. Widzowie i czytelnicy biorą popcorn i śledzą, kto wygra słownie i wizerunkowo akurat tę rozgrywkę. Celebryci nie będą kończyć wojenki, bo nikomu się to nie opłaca. Chodzi o grę, a nie wygraną. "Racja", "klasa", takie czy inne argumenty nie mają realnego znaczenia, bo ci celebryci to dwie strony tego samego lustra" - podsumowała ekspertka.

Więcej o: