Tom Felton dla tysięcy widzów na zawsze będzie kojarzony z postacią Draco Malfoyem, czyli największym przeciwnikiem Harry'ego Pottera w serii filmów o czarodziejach z Hogwartu. Jakiś czas temu aktor spisał wszystkie swoje wspomnienia z planu kultowej produkcji i opublikował je w formie książki o tytule "Po drugiej stronie różdżki". Znajduje się w niej pełno anegdot, ale i mroczna historia o walce z nałogiem.
Tom Felton we wczesnym wieku zdobył sławę i rozpoznawalność, przez co dość szybko wkroczył na złą drogę i zaczął eksperymentować z różnorodnymi używkami. W autobiografii nie próbuje się wybielać. Wręcz przeciwnie. Wyznał, że w dzieciństwie został przyłapany na kradzieży płyty z filmem dla dorosłych. Oprócz tego sięgał po narkotyki, przez co zdarzało mu się mieć problemy z policją. Jednak największy dramat w jego życiu rozegrał się tuż po zakończeniu nagrań do "Harry’ego Pottera". Wówczas Tom Felton postanowił kontynuować aktorską karierę. Początkowo szło mu całkiem nieźle. Mieszkał w Los Angeles i angażował się w kolejne projekty, do czasu, gdy jego życiem całkowicie zawładnął alkohol. Wieczory spędzał w barach, nie dostrzegając, że ma problem. "Od osoby, która nie była szczególnie zainteresowana alkoholem, przeszedłem do regularnego wypijania kilku kufli przed zachodem słońca oraz kieliszka whisky do każdego z nich. Picie zmienia się w zwyczaj, nawet w najlepszych czasach. Kiedy pijesz, aby uciec od rzeczywistości, jest to jeszcze łatwiejsze" - cytuje fragment książki "Entertainment Weekly".
Dopiero intryga uknuta przez znajomych i skierowanie go na odwyk zapoczątkowało proces przemiany. Choć na samym początku gwiazdor stanowczo negował chorobę i nie chciał się leczyć, to wraz z upływem czasu terapia przyniosła oczekiwane efekty i aktorowi udało się wyjść na prostą, a także pokonać walkę z nałogiem. "Mogę szczerze powiedzieć, że była to jedna z najtrudniejszych decyzji, jaką kiedykolwiek musiałem podjąć. Ale sam fakt, że mogłem przyznać się przed sobą, że potrzebowałem pomocy i miałem zamiar coś z tym zrobić, był ważnym momentem" - opisywał w książce.