• Link został skopiowany

Answear.LAB i media mówią STOP zawstydzaniu kobiet

Czołowe polskie media ogłaszają deklarację, w której jednogłośnie mówią STOP zawstydzaniu kobiet. Nie zgadzamy się na artykuły pełne seksizmu oraz obraźliwych i ośmieszających osiągnięcia kobiet ocen.
Answear.LAB i media mówią STOP zawstydzaniu kobiet
grafika: Answear

- Wzywamy do działań na rzecz zaprzestania zawstydzania kobiet. Rozpowszechnianie wiadomości poniżających kobiety, prowadzi do ich uprzedmiotowienia, uciszania, niedoceniania ich umiejętności i opinii, niszczenia ich reputacji, zmusza do dostosowywania się. W końcu sprawia, że czują się bezbronne i wycofują się z życia społecznego - brzmi wspólna deklaracja.

Do #NoShameCoalition już dołączyły: Plotek, Kobieta Gazeta.pl, naTemat, NOIZZ, Onet, Lifestyle, Wysokie Obcasy, Ofeminin.pl, AszDziennik, MamaDu.pl, So Magazyn (WP), Plejada.pl, Zwierciadło. Koalicja jest otwarta dla wszystkich sojuszników sprawy. Choć w mediach coraz częściej podkreśla się znaczenie języka w kształtowaniu równościowej rzeczywistości, marka Answear.LAB, od zawsze angażująca się w sprawy kobiet, przekonała wiodące polskie media, że wspólny i jeszcze silniejszy głos w tej kwestii powinien zostać usłyszany.

Kobiety w show-biznesie są oceniane na każdym kroku - komentuje się ich wygląd, wiek, wybory i życie uczuciowe. Tak jak w każdej innej sferze - również i tutaj panują podwójne standardy. W mediach społecznościowych czy w artykułach rzadko znajdziecie głosy, które seksualizują, uciszają czy poniżają mężczyzn. Dla kobiet to codzienność. Tak, jesteśmy portalem rozrywkowym, jednak chcemy być przykładem na to, że o kobietach można pisać z szacunkiem i należącą się im godnością - mówi Karolina Borowska, redaktor naczelna Plotek.pl

Inspirowanie przez dobre praktyki

Wygląd jest jednym z najłatwiejszych celów, jeśli chodzi o zawstydzanie kobiet. Jak tłumaczy Agnieszka Pruchnik, brand dyrektorka Answear.LAB, dlatego o przejawach women shamingu trzeba mówić głośno, zwłaszcza jeśli chodzi o branżę modową. - Zgodziliśmy się wszyscy, że wciąż jest za mało dobrych praktyk i chcemy nadal inspirować do pisania i mówienia o kobietach tak, by dążyć do równości płci. Zawstydzanie kobiet, obraźliwe komentarze, podważanie życiowych wyborów czy osiągnięć prowadzi do uciszania, niedoceniania ich umiejętności w wielu obszarach życia społecznego. Marnujemy w ten sposób ważny społecznie potencjał kobiet. I to w czasach, kiedy świat ma wobec nich wiele oczekiwań. Na przykład, że będą liderkami potrzebnych i ważnych zmian - takie głosy coraz mocniej słychać również w Polsce. Obarcza się kobiety odpowiedzialnością, ale jednocześnie podcina skrzydła i sprawia, że się wycofują. Dlatego właśnie women shaming zasługuje naszym zdaniem na największą krytykę – podkreśla brand dyrektorka Answear.LAB.

Media zobowiązały się do deklaracji, aby dać dobry przykład innym. Nie będziemy tolerować seksistowskiej mowy nienawiści. Wolność słowa czy prawo do krytyki są powiązane z innymi prawami: Wolność słowa, równość kobiet i mężczyzn są integralną częścią praw podstawowych człowieka. Niedopuszczalne jest wyrażanie pogardy wobec kobiet, uznawanie ich za gorsze lub redukowanie ich podmiotowości do seksualności. Podpisujące się pod deklaracją media nie chcą tolerować zawstydzania, obraźliwych komentarzy, fałszywych komplementów lub rzekomych żartów, wykorzystywanych do poniżenia i ośmieszenia celu. Z tego względu zadeklarowały, że nie będą w ten sposób komentować m.in. wyglądu kobiet, ich życiowych wyborów (dotyczących pracy, związków, macierzyństwa etc.) oraz ich zainteresowań czy wypominać wieku - zwłaszcza podkreślać go w tytułach i konfrontować z wyglądem.

Woman shaming zmorą naszych czasów

Badanie agencji Clue PR wykazało, że aż 63 proc. kobiet dotknęło zjawisko women shamingu. Mierzyły się z krytyką i ocenianiem ich samych czy innych kobiet. Aż 90 proc. kobiet było krytykowanych za swój wygląd i sposób wychowania dzieci. 66 proc. z nich czuje się ocenianych ze względu na swoje wybory życiowe (partnera czy edukacji).

Analiza ponad 7,5 tysiąca tekstów na portalach i 7,6 tysięcy komentarzy na forach, Instagramie, Facebooku czy Twitterze, które ukazały się od początku tego roku, pokazała, jak duża jest skala zjawiska women shamingu. Umniejszające komentarze dotyczące wyglądu czy innych sfer życia kobiet - głównie znanych Polek, stanowią więcej niż połowę (zawierają stwierdzenia typu: wygląda na zmęczoną / przytyła, jak ona wygląda/ jak ona się ubrała / za stara na matkę / na tę rolę / na tę pracę / gdyby nie była kobietą / czy jako kobieta da radę).

- Tytuły tych artykułów bywają sugestywne i obraźliwe, ale treść jest najczęściej neutralna. Artykuły są raczej informacyjne, stronią od oceny, zamiast tego pytają czytelników, czy uważają, że dana znana kobieta przytyła, wygląda na zmęczoną, źle się ubrała itd. Media często wykorzystują cytaty z hejterskich komentarzy internautów, zadają czytelnikom pytania retoryczne. I to jest właśnie ten zapalnik, który rozpala wszechobecną w sieci obraźliwą, nierzadko wulgarną wobec kobiet narrację -  dzieli się spostrzeżeniami Aleksandra Kurowska z Clue PR.

Akcję wspiera feministyczna rysowniczka Lainey Molnar oraz znane Polki, m.in. Małgorzata Szumowska, Lidia Popiel, Ewa Gawryluk, które w swoich social mediach na znak protestu, przeczytają zawstydzające nagłówki i komentarze, jakie znalazły na swój temat w mediach i social mediach. Jednak warto podkreślić, że niektóre, mimo słów wsparcia dla akcji, odmówiły. Obawiały się kolejnej fali hejtu. O tym jak już dołączyć do #NoShameCoalition i więcej na temat akcji dowiesz się tutaj: ANSWEAR #NOSHAMECOALITION

Więcej o: