Pogrążył ich? Były menadżer Stuu i Dubiela zabrał głos [PLOTEK EXCLUSIVE]

Afery pedofilskiej z patoyoutuberami w tle ciąg dalszy. Były menadżer mężczyzn dla Plotka przedstawił swoje oświadczenie.

Media rozpisują się o dramach gwiazd i celebrytów. Youtuberzy, z nielicznymi wyjątkami, żyją w swojej internetowej bańce i tylko zainteresowani "fani" wiedzą co się wokół nich dzieje. I tak toczą się dramy, afery i inne sprawy. Aż do teraz, kiedy na jaw wyszła afera... pedofilska, którą ujawnił Sylwester Wardęga. Niektórzy zarzucili mu, że chciał tym śledztwem przykryć aferę związaną z samym sobą i "GOATS". Chodzi o to, że w jednym z odcinków dziewczyny rywalizowały, by dostać się do ich drużyny na MOVE. Panie podczas ostatniej konkurencji rzekomo podtapiały się (w błocie). Dodatkowo miały wyrywać sobie włosy, wszystko to bez odpowiedniej opieki medycznej na planie. 

Zobacz wideo Karolina Pisarek o dramie. Ostro

Były menadżer patoyoutuberów zabrał głos. Pogrążył ich?

Plotek postanowił poprosić o komentarz byłego menadżera patoyoutuberów. Dominik Borkowicz przyznał, że nikt z managementu nie wiedział o skandalicznych zachowaniach podopiecznych. Dodał jednak, że nikt też nie przegląda ich prywatnych korespondencji.

Nie ukrywam, że z dużym szokiem i niedowierzaniem zobaczyłem wczorajszy materiał Sylwestra. Faktem jest, że przed wieloma laty z naszą agencją współpracowali panowie, niemniej absolutnie nikt w naszych szeregach nie posiadał wiedzy dotyczącej opisywanych, bulwersujących zachowań. Naszą pracę managerską wykonujemy profesjonalnie, nie mamy w swoim zwyczaju kontrolować telefonów, korespondencji naszych artystów czy nadzorować ich prywatnych spotkań. Absolutnie piętnuję przedstawione w materiale zachowania i wierzę, że odpowiednie organy przejmą nadzór nad tą sprawy dążąc do jej wyjaśnienia - przyznał Borkowicz w rozmowie z nami.

O co chodzi w aferze z patoyouruberami? Jest grubo

Niegdysiejszy "człowiek-pająk" opublikował w sieci filmik, w którym pokazywał dowody na to, że Stuart Barton ("Stuu") miał rzekomo nawiązywać relacje z nieletnimi fankami i wysyłać im erotyczne wiadomości (sprawa 13-latki), a także je upijać (sprawa 15-latki). To jednak nie wszystko. Dodatkowo śledztwo przeprowadzone przez Sylwestra Wardęgę ujawniło, że w sprawę miał być ponoć zamieszany Marcin Dubiel, który miał wysyłać głosówki do "swojej czternastki" oraz Boxdel, który miał proponować nieletniej "wyr***anie cycków".  W sprawę zaangażował się nawet premier Morawiecki.

Więcej o: