30 września TVP zaprosiła na PGE Narodowy największe gwiazdy na imprezę kończącą trasę "Roztańczona Polska". Tego wieczora wydarzenie poprowadzili Aleksander Sikora, Małgorzata Tomaszewska oraz Mateusz Szymkowiak, jednak całą uwagę skradły gwiazdy, które dały popis swoich umiejętności na scenie. Nie mogło zabraknąć między innymi Edyty Górniak wraz z synem Allanem Krupą, Smolastego, Dody, Michała Wiśniewskiego, Viki Gabor czy Maryli Rodowicz. Oberwało im się od Macieja Orłosia.
Maciej Orłoś sam w przeszłości miał okazję pracować w TVP, między innymi jako prowadzący "Superexpressu" i uchodził za symbol stacji. Siedem lat temu ich współpraca dobiegła końca, a on nie gryzie się w język wypowiadając się na temat byłego pracodawcy. Swego czasu stwierdził nawet, że artyści występujący na flagowym festiwalu w Opolu firmują swoją twarzą "szczujnię, propagandę, manipulację i kłamstwa". Tym razem przy okazji koncertu w ramach "Roztańczonego Narodowego" nawiązał do tego, jak w ostatnim czasie TVP otwarcie popierało nagonkę na Agnieszkę Holland i "Zieloną Granicę". Dostrzega hipokryzję wśród innych artystów. Zdjęcia z "Roztańczonego Narodowego" znajdziesz w naszej galerii na górze strony.
"Roztańczony Narodowy" impreza TVP. Tłum gwiazd przyszedł. Zapomnieli już, że przed chwilą TVP robiła haniebną nagonkę na artystkę - Agnieszkę Holland. Ale co tam, na ściance trzeba się powyginać - pisał Maciej Orłoś na Instagramie.
To nie pierwszy raz, kiedy Maciej Orłoś skrytykował gwiazdy występujące w TVP. Przy okazji Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu opublikował post na X (dawnej Twitter), gdzie otwarcie odniósł się do wydarzeń w kraju i tego, jak TVP wpływa na opinię publiczną. "Zastanawiam się, czy ktokolwiek z artystów, którzy mają wystąpić na festiwalu w Opolu, ocknie się po ostatnich wydarzeniach i zrezygnuje, nie chcąc firmować swoją twarzą szczujni, propagandy, manipulacji, kłamstwa. Niestety wątpi" - napisał Maciej Orłoś.