Halina Mlynkova ostatnio wywołała spore zamieszanie, gdy oznajmiła, że nie wystąpi na koncercie dla Straży Granicznej organizowanym przez TVP. Wokalistka zaznaczyła, że zamiast tego ma zamiar spędzić czas w kinie. Było to nawiązanie do kontrowersji wokół filmu Agnieszki Holland "Zielona granica" i wypowiedzi Andrzeja Dudy. Teraz media donoszą, że Mlynkova pojawi się na biesiadzie TVP. Szybko zareagowała. W tej sprawie opublikowała oświadczenie na Facebooku. Teraz nie ma już żadnych wątpliwości.
Wirtualna Polska opublikowała artykuł, w którym zasugerowała, że Mlynkova już nie bojkotuje TVP. Podkreślono, że wokalistka znalazła się wśród wykonawców koncertu biesiadnego i pojawiła się w "Pytaniu na śniadanie", gdzie zapowiadano to wydarzenie. Mlynkova odniosła się do tych informacji na Facebooku. Podkreśliła, że koncert był nagrywany wcześniej, a ona nie ma wpływu na to, kiedy jest emitowany.
W nawiązaniu do WP i artykułu o nierzetelnych informacjach na temat mojej obecności na koncercie biesiad informuję, że wczorajszy wieczór spędziłam z Leo i jego koleżankami na podwórku. Nie mam wpływu na emisję nagranych koncertów i programów. Proszę o sprawdzanie informacji, jak przystoi dziennikarzom i zaprzestanie wiecznemu nawoływaniu do nienawiści. Mówicie o chęci zmian, zacznijcie od siebie - napisała Halina Mlynkova na Facebooku.
Przypomnijmy, że TVP reklamowała koncert "Murem za polskim mundurem" także nazwiskiem Mlynkovej. Miała być to okazja do solidaryzowania się z polskimi służbami mundurowymi, które stacjonują na granicy. Wokalistka miała jednak inne plany, o czym poinformowała na Facebooku. "Pojawiła się informacja, że wystąpię dziś w koncercie "Murem za mundurem" mające na celu wsparcie straży granicznej. Nie biorę udziału w tym koncercie, a dzisiejszy wieczór mam zamiar spędzić w kinie" - napisała Halina Mlynkova.