Pilnie musiała zmienić plany. Zborowska ubolewa, że nie pójdzie na Marsz Miliona Serc

Zofia Zborowska ujawniła na InstaStories, że nie pojawi się na Marszu Miliona Serc w Warszawie. Nieoczekiwanie musiała zmienić swoje plany.

W niedzielę 1 października w Warszawie o godzinie 12 wystartował Marsz Miliona Serc, który został zainicjowany przez Donalda Tuska. Więcej na ten temat przeczytacie TUTAJ. Polityk zapowiadał, że nie będzie to zwykła manifestacja polityczna. "Dobrze wiem, gdy milion serc bije w tym samym rytmie i to jeszcze dwa tygodnie przed wyborami" - zapowiadał Donald Tusk. W wydarzeniu bierze udział tłum ludzi, wśród których nie brakuje również gwiazd. Okazuje się jednak, że na ulicach Warszawy zabrakło Zofii Zborowskiej.

Zobacz wideo Pokaże córkę? Zborowska wyjaśnia

 Zofia Zborowska nieoczekiwanie zmieniła plany. Miała być na marszu

Zofia Zborowska słynie ze swojego zaangażowania w ważne społecznie i politycznie sprawy. Jest bardzo aktywna na Instagramie, gdzie śledzi ją niemal 500 tysięcy obserwujących. Regularnie zwraca się do nich na InstaStories, nie tylko ujawniając kulisy swojego życia, ale i poruszając ważne tematy, również te związane z polityką. Teraz przed wyborami zaangażowała się jeszcze bardziej. Uderzyła już w PiS, Przemysława Czarnka i Konfederację. Od dawna namawiała też swoich followersów do udziału w Marszu Miliona Serc. Sama jednak się tam nie pojawi.

"Miałyśmy być na marszu, ale choroba zmieniła nam plany. Planowanie z małym dzieckiem. Ale jestem tam z wami całym sercem" - napisała Zofia Zborowska, dodając zdjęcie, na którym smutna tuli swoją córkę Nadzieję. Zdjęcia Zofii Zborowskiej znajdziecie w galerii na górze strony. 

Zofia ZborowskaZofia Zborowska instagram.com/zborowskazofia/

Zofia Zborowska nie przebiera w słowach

Aktorka słynie z niewyparzonego języka i ostrych komentarzy. Nic więc dziwnego, że gdy po sieci zaczęło krążyć nagranie ze spotkania Fundacji Patriarchat, to się zagotowała. Natychmiast zaapelowała do kobiet na swoim instagramowym profilu. "I teraz wytłumaczcie mi dziewczyny. Co trzeba mieć w głowie, żeby głosować na Konfederację? Chcecie być częścią dobytku mężczyzny? K***a, błagam was, dziewczyny, błagam was" - napisała oburzona. To nie wszystko. Zaapelowała też, by kobiety nie słuchały innych i poszły zagłosować na partię, która zadba o ich prawa. "Myślcie samodzielnie, myślcie samodzielnie i idźcie na wybory. Nie idąc na wybory, bo nie masz, na kogo głosować, bo p******ę politykę. (...) Godzisz się na to, żeby takie osły (...) doszły do jeszcze większej władzy, żeby zamknęli cię w kuchni, zrobili z ciebie maszynę do rodzenia dzieci i zabrali ci prawa wyborcze" - powiedziała aktorka.

Więcej o: