Cichopek wcale nie chciała wychodzić za Hakiela. Miała wątpliwości. Przy "wierności" zadrżał jej głos

Marcin Hakiel i Katarzyna Cichopek 16 lat temu pobrali się w Zakopanem. Okazuje się, że aktorka początkowo była sceptycznie nastawiona do wizji małżeństwa. Po latach ujawniła, dlaczego.

Katarzyna Cichopek i Marcin Hakiel przed laty poznali się na planie "Tańca z gwiazdami". Wspólne treningi bardzo ich do siebie zbliżyły i mimo tego, że starali się być profesjonalni, a tym samym nie dać się ponieść uczuciom, z programu wyszli już jako para. Później zaczęli prowadzić wspólny biznes, pojawiali się na ściankach, a po jakimś czasie w mediach pojawiła się informacja o tym, że się zaręczyli. Zakochani pobrali się 20 września 2008 roku i wydawało się, że ta dwójka spędzi ze sobą resztę życia. Niestety, sielankę przerwało oświadczenie z marca 2022 roku, z którego dowiedzieliśmy się, że postanowili się rozwieść. Co ciekawe, sama aktorka nie chciała wychodzić za mąż. Ujawniła, dlaczego.

Zobacz wideo Krzan nie została zaproszona ślub Kurzopków? Ujawniła całą prawdę

Katarzyna Cichopek nie chciała wychodzić za mąż

Katarzyna Cichopek i Marcin Hakiel sprawiali wrażenie po uszy zakochanych. Mało tego, wielu uważało ich za wyjątkowy duet. Media rozpisywały się o życiu prywatnym pary, co dawało im możliwość otwierania kolejnych biznesów, które odnosiły ogromny sukces. Aktorka w rozmowie z magazynem "Pani" przyznała jednak, że miała wątpliwości co do wyjścia z mąż. 

To on nalegał na ślub, mnie małżeństwo nie było potrzebne do szczęścia. Miałam u boku mężczyznę, z którym lubiłam spędzać czas, podróżować i to mi wystarczyło. Uważałam, że jest dobrze tak, jak jest. Ale dla Marcina małżeństwo było ważne i w końcu mnie przekonał. Długo nie mogłam sobie zdać sprawy z tego, że to wszystko dzieje się naprawdę - mówiła Katarzyna Cichopek w rozmowie z magazynem "Pani".

Katarzyna Cichopek przed ślubem biła się z myślami

Mimo sceptycznego nastawienia Katarzyna Cichopek przyjęła zaręczyny. Ślub wiązał się jednak z wieloma emocjami. Podczas przysięgi drżał jej głos. "Pojawiło się wiele znaków zapytania. Potem sama siebie uspokoiłam tym, że co prawda nikt nie może dać mi gwarancji, że to się uda, ale przecież lubię wyzwania. Gdy składałam przysięgę, słowa grzęzły mi w gardle ze wzruszenia. Mój brat żartował potem, że przy 'wierności' dziwnie zadrżał mi głos" - wyznała. To jednak nie wszystko. Aktorka jeszcze przez jakiś czas musiała się bić z myślami. "Przez jakiś czas ciążył mi ta obrączka na palcu. Patrzyłam na nią i myślałam: Jak to, nie jestem już wolna, wypadłam z obiegu, to już koniec? A przecież byłam szczęśliwa, więc nie rozumiałam, czemu takie pytania przychodzą mi do głowy."

Więcej o: