Królikowski płaci teściowej za opiekę nad synem. Ujawnił kwotę. "Chętnie przejąłbym"

Antoni Królikowski opublikował obszerne oświadczenie, w którym próbował bronić się przed atakami Joanny Opozdy. Oberwało się także jej matce.

Antoni Królikowski 19 września spuścił bombę na Instagramie. Postanowił zabrać głos w sprawie afery alimentacyjnej, o której od dłuższego mówi jego żona Joanna Opozda. Aktorka twierdzi, że ojciec Vincenta się nim nie interesuje. Dodała, że jedyne co robi, to cały czas wnosi o zmniejszenie zasądzonej kwoty alimentacyjnej. Ostatnio przekazała, że jej zdaniem Królikowski razem z obecną partnerką działa w zmowie, uniemożliwiając komornikowi ściągnięcie zadłużenia. W obszernym oświadczeniu, które w całości przeczytacie TUTAJ, aktor zdradził wiele szczegółów. Uderzył także w teściową.

Zobacz wideo Edyta Górniak o alimentach. Mówi, jakie krzywdy wyrządził Allanowi Dariusz Krupa. Byłaby gotowa, by spotkać się z nim po latach?

Antoni Królikowski nie chce płacić teściowej za opiekę nad synem

W relacji, którą aktor zamieścił na InstaStories, wyznał, że nigdy nie odmawiał płacenia na syna. Miał robić to od początku, nawet kiedy Opozda nie otrzymała jeszcze zabezpieczenia alimentów, rzekomo wypłacał jej pieniądze dobrowolnie. Twierdzi, że nie stara się zmniejszyć kwoty, jedynie chce płacić wyłącznie na Vincenta. Antoni Królikowski wyjaśnił, że miesięcznie zabezpieczenie wynosi 10 tys., z czego kwota podzielona jest na trzy osoby.

Kłamstwem jest, że dążę do tego, by mniej płacić na syna. Zabezpieczenie wynosi 10 tys. zł/msc. Z czego: 4 tys. zł otrzymuje Joanna, 4 tys. zł przekazywane jest matce Joanny za opiekę nad Vinim, 2 tys. zł realnie otrzymuje mój syn. Jedyne, z czym się nie zgadzam, to z płaceniem na żonę, która przecież pracuje i żyje obecnie na znacznie wyższym poziomie niż ja, mając dwa razy wyższe dochody, co wykazałem w sądzie, oraz z płaceniem pełnej kwoty aż 4 tys. zł Małgorzacie Opoździe za opiekę nad Vinim - czytamy

Według doniesień Królikowskiego babcia chłopca otrzymuje od niego miesięcznie 4 tys. złotych, za opiekę nad wnukiem. Nie bardzo mu się to podoba. Po pierwsze, jak zaznaczał w oświadczeniu, nie ma aż tylu funduszy, a po drugie jak pisze dalej, chętnie przejąłby rolę opiekuna. "Chętnie sam przejąłbym na siebie, choć część starań osobistych i opiekował się synem, co zmniejszyłoby koszty na "nianię = babcię" - skwitował. ZOBACZ TEŻ: Joanna Opozda już zdążyła odnieść się do oświadczenia męża na InstaStories.

Więcej o: