Robert Karaś odkupił winy na Fame MMA? Przed wcześniejszą galą zażył doping. Wynik walki zaskakuje

Robert Karaś, partner Agnieszki Włodarczyk, wystąpił podczas 19. gali Fame MMA. Zmierzył się z Kubą Nowaczkiewiczem. Jak mu poszło? Już znamy wynik.

Gala Fame MMA 19. odbyła się w sobotę 2 września na krakowskiej Tauron Arenie. Jednym z zawodników był Robert Karaś, który w ostatnim czasie popadł w niełaskę. Wszystko za sprawą afery dopingowej, która wyszła na jaw po zawodach Brasil Ultra Tri. Zdobywca rekordu w dziesięciokrotnym Ironmanie znalazł się na językach wszystkich, gdy w jego organizmie wykryto niedozwolone substancje. Triatlonista postanowił wytłumaczyć się z zaistniałej sytuacji, dlatego zdecydował się na rozmowę z Tomaszem Smokowskim w programie "Hejt Park". Jak sam przyznał, "tego miało nie być w organizmie po 72 godzinach", a substancje przyjął w związku z wcześniejszą walką na Fame MMA. Okazało się również, że nielegalne środki przepisał mu nie lekarz, a osoba, która hobbistycznie zajmuje się suplementacją. Podkreślił, że nigdy wcześniej nie przyjmował podobnych środków. Na temat poczynań Karasia wypowiedziało się wielu sportowców, którzy nie kryli potępienia jego zachowania. Jednak sama federacja Fame MMA nie odsunęła się od sportowca. 

Zobacz wideo Robert Karaś na dopingu. Wrzosek ujawnia: Parę rzeczy mi się nie zgadzało

Robert Karaś odkupił winy na Fame MMA? Wynik walki zaskakuje

Robert Karaś na gale Fame MMA 19. podjął się walki z Jakubem Nowaczkiewiczem, który jest dużo bardziej doświadczonym zawodnikiem freak fightów. Nowaczkiewicz przed starciem z długodystansowcem miał za sobą już trzy wygrane walki i zaledwie jedną porażkę. "Jak podpisywałem kontrakt na walkę z Jakubem, to on nie miał jeszcze żadnej porażki. Przegrał dopiero w swoim ostatnim pojedynku z Josefem Bratanem" - wyznał sportowiec w rozmowie z "Faktem". Wyzwaniem dla Nowaczkiewicza była z kolei wydolność oddechowa Karasia. W oktagonie zmierzyli się na małe rękawice na zasadach boksu. Panowie zapowiadali od początku szybkie tempo walki. Dla Karasia była to walka o odzyskanie dobrego imienia. Kto okazał się lepszy? 

Już na początku walki Nowaczkiewicz od razu zaatakował przeciwnika. Silne ciosy w siódmej sekundzie wyraźne zamroczyły rywala. Karaś zapędzony pod klatkę był pod wyraźną presją i to Nowaczkiwicz dyktował od początku tempo walki. Publika wyraźnie dopingowała Kubie. W drugiej rundzie Karaś odzyskał wigor i zmienił taktykę, ale żaden z nich nie wyprowadził decydującego ciosu. W trzeciej rundzie odwróciła się walka i atakował Karaś. Ostatnie sekundy zmieniły się w prawdziwą wojnę między zawodnikami. Karaś zafundował knockdown przeciwnikowi. Wynik starcia? Wszystko zostało w rękach sędziów, którzy jednogłośnie zadecydowali, że zwycięzcą walki został Kuba Nowaczkiewicz. Gratulujemy! Przy okazji wyznał on, że zmaga się z depresją. Podkreślił też, że darzy Karasia ogromnym szacunkiem. 

Gratulacje dla Kuby i jego teamu. Po pierwszym lockodownie nie mogłem się pozbierać i on zmienił totalnie moją taktykę. (...) Kuba jest dużo silniejszy. Po tym uderzeniu czułem się jak pijany bym leżał na jakiejś imprezie i nie wiedział co się dzieje - wyznał po walce Karaś.
 

Fame MMA 19. Hejter na deskach. "Bóg estetyki" zwycięża pierwszą walkę na gali

Pierwszą walka gali Fame MMA 19. było starcie Natana Marconia z Hejterem. Jeszcze zanim doszło między nimi do walki w oktagonie, napięcie sięgało zenitu. Podczas spotkania face2face w powietrze leciały nie tylko wulgarne wyzwiska, ale także szklanki. Nie inaczej było w trakcie oficjalnej konferencji. Rywale skoczyli sobie do gardeł i gdyby nie interwencja ochrony do walki doszłoby jeszcze przed galą.

Podczas ceremonii ważenia okazało się, że Natan Marcoń nie zmieścił się też w limicie wagowym. Do pojedynku stawał o 14 kilogramów cięższy od przeciwnika. Starcie w oktagonie zaczęło się od serii low kicków ze strony Hejtera, ale walka nie potrwała długo. Natan Marcoń zakończył starcie mocnym prawym sierpowym, który rzucił oponenta na deski.

 

Tym samym "Bóg estetyki" zapewnił sobie pierwsze zwycięstwo w federacji Fame MMA. "Natań Marcoń zapisuje pierwszą wygraną w swoim rekordzie! Doprowadził do drugiego liczenia, po którym Hejter już nie miał ochoty dalej walczyć. Czy to będzie punkt zwrotny we freakowej karierze Marconia?" - czytamy na oficjalnym Instagramie federacji Fame MMA. 

Więcej o: