Politycy w Sejmie muszą się mocno pilnować. Bowiem ich zachowanie niemal z każdej strony śledzone jest przez dziennikarzy i fotoreporterów. Nie ma dnia, by polityk przeszedł się po korytarzach Sejmu bez chociażby jednego pstryknięcia. Boleśnie przekonał się o tym Miłosz Motyka. Rzecznik prasowy Polskiego Stronnictwa Ludowego został przyłapany w dość niesmacznej sytuacji. Takie nagranie raczej nie przyniesie mu dobrej sławy.
Po sieci krąży nagranie z sali plenarnej Sejmu. To właśnie tam wygodnie rozsiadł się Miłosz Motyka. Obecnie mężczyzna nie jest posłem. W 2019 roku nie zdołał uzyskać mandatu w wyborach parlamentarnych. Dlatego teraz rozgościł się w galerii nad salą Sejmową. Stamtąd został przyłapany przez nagrywającego.
Po opublikowanym na Twitterze nagraniu możemy wywnioskować, że Miłosz Motyka nie odczuwał skrępowania. Wręcz przeciwnie. Wygląda na to, że czuł się na tyle swobodnie, że zapomniał o przyzwoitym zachowaniu i o tym, w jakim miejscu się znajduje. Na filmie możemy zobaczyć, jak rzecznik Polskiego Stronnictwa Ludowego nieustannie grzebie i sprawdza coś w telefonie komórkowym. Na tym jednak jeszcze nie koniec. Przy okazji scrollowania internetu Miłosz Motyka dość długo i intensywnie dłubał w nosie. Cała sytuacja została uwieczniona. Nagranie trafiło do mediów społecznościowych. Miłosz Motyka nie wiedział, że jest filmowany. Na jego nieszczęście nagranie, na którym rzecznik dłubie w nosie, obejrzało już ponad 30 tys. użytkowników Twittera.