Sławek Uniatowski niedawno miał okazję wystąpić podczas tegorocznego Top of the Top Sopot Festival. Artysta zaśpiewał tam utwór Zbigniewa Wodeckiego "Nad wszystko uśmiech Twój". Chwilę przed wyjściem na scenę, usłyszał tragiczną informację na temat swojego domu, który mieści się pod Grodziskiem Mazowieckim. Dom, który ma dwadzieścia lat, zajął się ogniem. W rozmowie z Plotkiem muzyk zdradził, jak wyglądają postępy w ustalaniu, co mogło być przyczyną pożaru, a także wyliczył, co zostało strawione przez ogień.
Sławek Uniatowski pokazał w mediach społecznościowych zdjęcia i nagrania z okolic domu. Jak można było zauważyć, ogień strawił sporą część jego posesji. Więcej wstrząsających kadrów znajdziecie w naszej galerii na górze strony. Muzyk podejrzewa, że pożar mógł zacząć się od zajęcia płomieniami tuj. Główną część domu uratowano, a wszystko dzięki szybkiej interwencji sąsiadów, którzy w samą porę poinformowali strażaków. Jak ujawnił wokalista w rozmowie z Plotkiem, z początku nie mógł uwierzyć, że jego dom płonie, a informację przekazaną przez sąsiadkę potraktował jako mroczny żart.
Nie wiadomo jeszcze co było przyczyną pożaru. Czwartek w Warszawie był wyjątkowo gorący i suchy. Wracałem po 16:00 z próby w Operze Leśnej do hotelu w Gdańsku. W międzyczasie otrzymałem telefon od sąsiadki z informacją, że płonie mi dom. Pomyślałem, że to dobry dowcip, bo mam tak, że mało co w życiu biorę na serio, a i moich sąsiadów trzymają się żarty. Dom jednak płonął. Na szczęście nie cały, tylko fasada od strony garażu i pobliskie tuje i świerki. A te płonęły jak pochodnie. I to prawdopodobnie od nich zaczął się pożar. Tuje przy pniu są suche, co nie pomaga przy pożarach - zaczął artysta.
Teraz Uniatowski nie ma w domu prądu i wody. Będzie też musiał poświęcić sporo czasu i pieniędzy na remont tego, co spłonęło. Niedawno odświeżał studio nagraniowe, które wymaga odbudowy. Przy okazji ujawnił ze szczegółami, jak wyglądała cała akcja gaszenia pożaru domu. Jak się okazało, gdyby strażacy dostali głoszenie później, mogłoby również dojść do pożaru sąsiadującego bliźniaka.
Pękły dwa nowe okna, w sypiali i studiu nagraniowym, które przed chwilą wymieniałem. Więc będę musiał je znów wymienić. Przyjechały cztery wozy strażackie, od strony wschodniej i zachodniej. Sąsiadujący zalesiony teren jest ogrodzony, ale strażakom udało się przeciąć kłódkę, wjechać na polanę, rozciąć moje ogrodzenie i wejść ze sprzętem na moją posesję. Panowie ściągnęli blachę z garażu i zerwali elewację, żeby ogień nie dostał się do domu i nie przeszedł na sąsiadującego bliźniaka. Służby pożarnicze przyjechały szybko dzięki szybkiej reakcji sąsiadów. Piotrek, sąsiad z bliźniaka zauważył ogień ze swojego garażu, gdzie akurat majsterkował. Od razu zadzwonił na straż, podobnie jak sąsiedzi z domu, który graniczy z moją działką. Strażacy powiedzieli, że gdyby nie byli tak blisko i otrzymaliby zgłoszenie pięć minut później, najprawdopodobniej doszczętnie spłonęłyby dwa domy - ujawnił Uniatowski.
Artysta przyznał, że niedawno wprowadził się do świeżo wyremontowanego domu, którym nie mógł się długo cieszyć. Mimo tak trudnej sytuacji, nie traci jednak pozytywnego nastawienia.
Cała elewacja i tak jest do wymiany, bo styropian był niepoprawnie klejony i gdyby nie to, pożar skończyłby się prawdopodobnie tylko na drzewkach i nie byłoby takich strat. Będę musiał założyć nowy dach nad garażem. Elektryka szwankuje i nie działają sprzęty potrzebujące większej ilości prądu, takie jak lodówka, pralka, tv. Jestem na etapie ogarniania elektryków, ludzi od elewacji. Dopiero co się wprowadziłem, zrobiłem remont i znów kolejne niezaplanowane wydatki. (...) Mam tak, że nic u mnie nie dzieje się bez przyczyny. (...) Czasami coś musi spłonąć, żeby powstało coś nowego. Niebawem wydaję "Wielki Błękit", nowy album który zaskoczy dotychczas wiernych mi fanów - dodał.
Przy okazji Sławek Uniatowski podziękował strażakom, którzy pomagali przy gaszeniu pożaru jego domu, a także sąsiadom, których szybka reakcja była kluczowa. I jak sam podkreślił, w tym nieszczęściu najbardziej cieszy go fakt, że ocalał jego sprzęt muzyczny. "Bardzo dziękuję lokalnej straży pożarnej i moim super sąsiadom za udzieloną pomoc w niespodziewanej sytuacji! Po telefonie od sąsiadki, pojechałem kupić krawat i białe trampki, które założyłem do białego, dwurzędowego garnituru, w którym wystąpiłem na deskach sopockiego amfiteatru ciesząc się, że ocalały moje gitary i sprzęt muzyczny, na który odkładałem wiele lat. A te tuje i tak denerwowały mnie i zasłaniały widok na owocowy starodrzew" - dodał na koniec artysta.
Uniatowski szykuje się do wydania nowego albumu "Wielki błękit", który ma być zaskoczeniem dla jego wiernych fanów. Do tej pory znamy piosenkę "Koniec świata", która w 2020 roku wzięła udział w konkursie opolskich Premier. Artysta jest także bardzo aktywny koncertowo. Na jego występach można usłyszeć autorskie piosenki, ale także interpretacje największych przebojów Andrzeja Zauchy, Zbigniewa Wodeckiego, czy Andrzeja Zauchy.
Komentarze (14)
Uniatowski o pożarze domu. Wini tuje i "styropian niepoprawnie klejony". Wylicza zniszczenia [PLOTEK EXCLUSIVE]
Przyczyn bym poszukał przy domu, bo to raczej tuje ucierpiały od domu, a nie odwrotnie