Kuba Wojewódzki należy do wąskiego grona gwiazd, które chronią swoją prywatność. Dziennikarz lubi jednak prowokować. Na jego profilu na Instagramie regularnie pojawiają się różne części ciała kobiet i nigdy nie jest do końca pewne, do kogo należą - nowej partnerki, przyjaciółki czy może modelki. Niektóre jego relacje były jednak jawne i oczywiste - ostatnią partnerką, której twarz pokazywał, była Anna Markowska. Ta relacja należy jednak ponoć do przeszłości, a była uczestniczka "Top Model" ma się rzekomo spotykać z Sebastianem Fabijańskim. Kuba Wojewódzki jednak nie rozpacza. Został przyłapany u boku tajemniczej kobiety.
W Sopocie trwa festiwal Top of the Top, który przyciągnął tłumy gwiazd. Można tam teraz spotkać największe nazwiska stacji TVN i licznych artystów. W ciągu ostatnich trzech dni festiwalu na scenie zaprezentowali się m.in.: Katarzyna Nosowska, Urszula, Kayah, Julia Wieniawa, Agnieszka Woźniak-Starak, Michał Szpak, Ralph Kamiński czy Małgorzata Rozenek. A to wciąż nie koniec. W Sopocie pojawił się również Kuba Wojewódzki, który jest częstym gościem Trójmiasta. Ma tu swój lokal i apartament.
Jak można się domyślać, dziennikarz nie może narzekać na nudę. Tym bardziej że jego życie towarzysko-nocne kwitnie. Kuba Wojewódzki został bowiem przyłapany o 3:00 nad ranem na sopockich ulicach w towarzystwie tajemniczej kobiety. Dziennikarz spacerował u boku długonogiej i długowłosej brunetki, która miał na sobie wyjątkowo krótką kreację, niewystającą spod białej marynarki, a do tego dobrała buty na wysokich szpilkach. Na zdjęciach nie widać jej twarzy, ale nie da się ukryć, że przypomina Annę Markowską. Zdjęcia znajdziecie w naszej galerii na górze strony.
Kuba Wojewódzki niedawno ujawnił w rozmowie z Krzysztofem Stanowskim, dlaczego nigdy nie zdecydował się na poważny związek i ślub. "Jestem permanentnym singlem z wyboru. Nie dlatego, że ciągle źle wybieram, tylko dlatego, że ten rodzaj singielstwa daje ci niezwykłe walory swobody - życiowej, obyczajowej. Ja dzisiaj jestem tu, a za dwa dni mogę być na drugim końcu świata. I to upaja, do tego człowiek się przyzwyczaja. Ja nie jestem długodystansowcem, ale to też ma swoje plusy. Pewnie ma też minusy, ale te minusy nie przykrywają nam plusów" - powiedział.