W czerwcu tego roku brytyjskie media przyłapały księcia Williama na imprezie w nocnym klubie w Londynie. To ponoć spowodowało, że teraz zaszaleć postanowiła księżna Kate. Po raz pierwszy w życiu wzięła udział w muzycznym festiwalu. Co ciekawe, towarzyszyła jej Rose Hanbury, którą wcześniej prasa wielokrotnie opisywała jako "kochankę księcia Williama".
Przypomnijmy, że doniesienia o domniemanym romansie Williama z lady Cholmondeley pojawiały się w mediach od kilku lat. Jak dotąd nie ma jednak niezbitych dowodów na to, że księcia Walii z arystokratką łączyło coś więcej. Później pojawiły się informacje, że księżna Kate odnowiła relacje z koleżanką sprzed lat. Teraz żona następcy tronu zjawiła się na obiedzie w posiadłości Houghton Hall, gdzie gościli ją markiz i markiza Cholmondeley. Po kolacji jeden z uczestników uczty zasugerował, żeby Kate wzięła także udział w muzycznym festiwalu.
Houghton Festival jest określany jako jedyny 24-godzinny festiwal muzyczny w Wielkiej Brytanii. Pomysłodawcą imprezy jest DJ Craig Richards, który zainicjował go w 2017 roku. Na 13 scenach wystąpiło ponad 200 artystów. Rzecznik pałacu Kensington odmówił komentarza w tej sprawie, dlatego też nie wiemy, dlaczego książę William nie dołączył do żony podczas tego muzycznego wydarzenia. Informator "Daily Mail" doniósł, że sama księżna miała spore obawy dotyczące swojego uczestnictwa w wydarzeniu.
Kate była zdenerwowana tym pomysłem, ale po wielu dyskusjach ze swoimi pracownikami ochrony zdecydowała się na dużo zabezpieczeń. Williama tam nie było - stwierdził informator "Daily Mail".