Kilka dni temu media obiegła niezwykle szokująca informacja. Komisja antydopingowa z Brazylii, gdzie Robert Karaś pobił rekord świata w dziesięciokrotnym Ironmanie, przekazała mu, że po wyścigu w jego krwi wykryto śladowe ilości nielegalnych substancji. W związku z tym utrzymanie jego tytułu stoi pod znakiem zapytania. O komentarz w sprawie poprosiliśmy Radosława Majdana.
Radosław Majdan ze sportem związany jest od lat. W przeszłości był bramkarzem, a później został ekspertem telewizyjnym. Prywatnie razem z Małgorzatą Rozenek zawsze kibicował triathloniście i wysyłali mu ogromne wsparcie po tym, jak z uwagi na kontuzję musiał zrezygnować z innego wyścigu w 2022 roku. Majdan w rozmowie z Plotkiem przyznał, że sprawa dopingu jest niezwykle delikatna i nie chciałby szerzej jej komentować.
Tyle osób się już na ten temat wypowiedziało, chęcią zabłyśnięcia na chwilę, a to jest delikatna sprawa. Zawsze, jeśli chodzi o doping, jest jedna i druga strona, ja już nie chcę dokładać tu nic od siebie. Bardzo mu współczuję - wyznał Radosław Majdan w rozmowie z Plotkiem.
Robert Karaś wyznał, że doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że bierze nielegalne substancje. Zgodził się na nie ze względu na to, że po kontuzji walczył na gali Fame MMA. Myślał jednak, że wszelkich znamion dopingu pozbędzie się z organizmu już po kilku godzinach. "Wiedziałem, że to biorę, natomiast, nie zagłębiałem się w to, bo miałem to w d*pie. Natomiast zapytałem się, czy jest to legalne. Powiedział mi: '72 godziny i nie będziesz tego miał w organizmie", więc wiedziałem, że to jest coś nielegalnego'. Zdjęcia Roberta Karasia znajdziesz w naszej galerii na górze strony.