Krzysztof Stanowski kilka miesięcy temu wziął pod lupę karierę Natalii Janoszek. Według niego podawała się za wielką gwiazdę Bollywood, która nie może wyjść na ulicę bez eskorty ochrony i co rusz dostaje nowe propozycje na planach największych produkcji. Po intensywnym śledztwie dziennikarza, który nawet pojechał do Indii w celu weryfikacji niektórych faktów, okazało się, że Janoszek zagrała w kilku niszowych produkcjach, które niekoniecznie cieszą się popularnością, a zapytani przechodnie czy gwiazdy Bollywood nie wiedzą, kim jest Polka. 28 lipca miał premierę nowy film dziennikarza. W trwającym prawie trzy godziny materiale podsumował swoje śledztwo.
W filmie "Natalie" Stanowski wygrzebał sytuację, która miała miejsce sześć lat temu. Natalia Janoszek miała podróżować autobusem linii 503 w Warszawie. Gwiazda miała wywrócić się i doznać wstrząsu mózgu. Pozwała MZA, ponieważ przez tę sytuację rzekomo straciła kontrakty reklamowe w Cannes:
W 2017 roku wywróciłaś się w autobusie 503 i miałaś wstrząs mózgu i podałaś do sądu firmę MZA, czy jak to się nazywa i zażądałaś ogromnych pieniędzy, powołując się na to, że na skutek przewrócenia się stracisz kontrakty reklamowe w Cannes o wartości dziesiątków czy setek tysięcy złotych. To jest taka "metoda na gwiazdę Cannes"? To działa? Słyszałem, że zadziało, bo 10 tys. złotych dostałaś, bo się przestraszyli, że faktycznie jesteś znana. Było tak czy nie? Około południa w 503, wylądowałaś w szpitalu na Solcu, potem pisałaś im, że sukienki musisz poprzeszywać, żeby nie było widać siników. Było tak czy nie? Proszę, pozwij mnie, bo wtedy wystąpimy o odtajnienie takich dokumentów i zorientujemy się, czy to prawda - mówił Stanowski.
Dalej Stanowski przytoczył fragment artykułu "Dziennika Zachodniego". Pisali oni o wypadku celebrytki, ale wspomniano też o niepokojących informacjach na temat jej stanu zdrowia. Napisano, że Natalia Janoszek miała zator i zawał płuc. "Rany, ja nawet nie wiedziałem, że jest coś takiego jak zawał płuc" - mówił Stanowski. Dziennikarz mówił, że został wezwany ksiądz, a rodzina myślała, że jej stan jest krytyczny - na potwierdzenie słów zaprezentował fragment jednego z wywiadów z Janoszek, gdzie mówi o ostatnim namaszczeniu.
Stanowski postanowił skontaktować się z lekarzem, aby wypytać o stan zdrowia Janoszek. "Opisał mi, czym jest jedno, a czym drugie schorzenie. Powiedział, że musiałabyś mieć straszną nadkrzepliwość, aby mieć oba. A potem przeszliśmy do zdjęcia aparatury. Mówi, że tętno faktycznie trochę przyspieszone. Później saturacja - 99 proc. Przy zatorowości albo zawale płuca, płuco powinno trochę gorzej działać. [...] Liczba oddechów prawidłowa". Dziennikarz dodał także, co lekarz zalecałby osobie, która przeszła zawał i zator płuc. Stanowski zestawił to z wycieczką celebrytki do parku rozrywki, którą widać na kolejnych fotografiach w jej mediach społecznościowych. Stwierdził, że po tym, co twierdzi, że przeszła, przejażdżka rollercoasterem raczej byłaby niewskazana.