• Link został skopiowany

Lewandowska początkowo nie zaangażowała się w strajki kobiet. Wiadomo dlaczego. "Szukała alibi"

Anna Lewandowska początkowo bardzo się wahała w kwestii zabrania głosu na temat strajków kobiet. Osoba z jej otoczenia ujawnia, że toczyła wówczas wewnętrzną walkę. Chodziło o najbliższych.
Anna Lewandowska
Instagram @annalewandowska,, kapif

Jesienią 2020 roku wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji oburzył kobiety i mężczyzn. Tłumy wyszły na ulice protestować i domagać się poszanowania podstawowych praw człowieka. Wiele celebrytek publikowało wówczas posty w mediach społecznościowych i zachęcało do wychodzenia na ulicę. Jak dowiadujemy się z biografii Moniki Sobień-Górskiej, Anna Lewandowska początkowo wahała się, czy zabierać głos w tej kwestii.

Zobacz wideo Strajk Kobiet na rondzie Dmowskiego. "To sądny dzień"

Anna Lewandowska prowadziła wewnętrzną walkę podczas strajków kobiet 

Anna Lewandowska początkowo nie zabierała głosu w sprawie strajków kobiet i zaostrzenia prawa aborcyjnego. Okazuje się, że w tym czasie dużo rozmawiała ze znajomymi i próbowała poukładać sobie wszystko w głowie. Czuła, że obserwatorzy chcieli, aby obrała którąś ze stron. Jak czytamy w biografii "Imperium Lewandowskiej", ona sama wolała się w tym czasie odsunąć z mediów. 

Dzwoniła, pisała do znajomych kobiet, które też mają duże nazwiska, zasięgi, z pytaniem, co one zamierzają zrobić, czy będą publicznie zajmować stanowisko. Chciała porady, szukała jakiegoś alibi dla siebie. Była zestresowana, czuła, że ludzie oczekują od niej jakiejś wyraźnej deklaracji, a ona chciała się schować, nie wiedziała, co powiedzieć - podaje źródło Moniki Sobień, autorki "Imperium Lewandowskiej".

Anna Lewandowska bała się urazić własną matkę

Po jakimś czasie Anna Lewandowska wybrała się na protest w Monachium i opublikowała długi post, w którym wyjaśniła, dlaczego wcześniej milczała. Już wtedy zaznaczała, że jest religijna i ciężko było jej pogodzić ze sobą tę kwestię z prawami człowieka. Osoba z jej otoczenia wyznała, że wówczas trenerka fitness była przeciwna aborcji. Bała się jednak publicznego linczu.

Mało ludzi o tym wie, że Ania jest silnie związana ze swoją mamą, która jest bardzo religijna. Wychowywała się w domu znacznie bardziej katolickim niż przeciętna polska rodzina. Ona sama, nie wiem jak teraz, ale wtedy na pewno była przeciwniczka aborcji, jednocześnie zdawała sobie sprawę z tego, że jeżeli to publicznie powie, zostanie zlinczowana, bo nie tego oczekiwały jej fanki - dodaje źródło.

Dużo ważniejszą kwestią w tej sprawie była jednak głęboko wierząca rodzina Anny Lewandowskiej, a zwłaszcza jej mama. Nie chciała jej sprawić przykrości. "Ale tak naprawdę głównym powodem jej milczenia były, jakkolwiek głupio to zabrzmi, skrępowanie, obawa przed reakcją mamy. Ania wtedy powiedziała, że nie poprze protestu, bo nie zrobi tego swojej mamie, którą by to bardzo zabolało. Jednocześnie ona sama też nie czułaby się komfortowo". Zdjęcia Anny Lewandowskiej z protestu znajdziesz w naszej galerii na górze strony.

Biografia Anny Lewandowskiej, 'Imperium Lewandowska'
Biografia Anny Lewandowskiej, 'Imperium Lewandowska' Fot. materiały prasowe
Więcej o: