Wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji oburzył kobiety i mężczyzn. Tłumy wyszły na ulice protestować i domagać się poszanowania podstawowych praw człowieka. Protesty odbywają się nie tylko w Polsce, ale i w wielu miejscach na całym świecie, gdzie emigrantki solidaryzują się z kobietami mieszkającymi w Polsce, a także chcą nagłośnić problem. W proteście w Monachium wzięła udział Anna Lewandowska.
Ostatnio internautki zarzucały Annie Lewandowskiej, że nie włączyła się aktywnie w walkę o prawa kobiet. W odpowiedzi trenerka opublikowała długi post, w którym podkreśliła, że od lat wspiera kobiety w samorozwoju i budowaniu pewności siebie.
Wiele z Was oczekuje, że ponownie wypowiem się w sprawie obecnego konfliktu, że mocniej i bardziej jednoznacznie zaangażuję się w walkę o prawa kobiet. Rozumiem to. Myślę jednak, że prowadzę tę walkę od lat. Na swój sposób, tak jak potrafię najlepiej. Wspierając Was w samorozwoju, w budowaniu pewności siebie, w dodawaniu Wam siły i motywacji - napisała.
Anna Lewandowska podkreśliła, że nie wypowiada się na tematy polityczne i nie ukrywa swojego przywiązania do wartości chrześcijańskich. Jednocześnie nie chce nikomu nic narzucać, nie ocenia i widzi wartość w różnicach między ludźmi.
Wierzę jednak, że są obszary życia, które powinny być rozstrzygane w sumieniach, a wkraczanie polityków w te obszary jest naruszeniem nie tylko praw kobiet, ale ogólnie praw człowieka - napisała trenerka.
Po opublikowaniu dość neutralnego wpisu Anna Lewandowska zaskoczyła internautów i wybrała się na uliczny protest kobiet w Monachium. Zdjęcie z tego wydarzenia opublikowała na InstaStories, a jako komentarz dodała jedynie emotikon serca.