We wtorek 25 lipca odeszła Irlandzka artystka Sinead O'Connor - taką informację podał dzień później "The Irish Times". Zmarła 18 miesięcy po tym, jak jej 17-letni syn Shane odebrał sobie życie. Doszło do tego w styczniu 2022 roku po ucieczce ze szpitala, gdzie trafił po próbie samobójczej. Syn był miłością jej życia. Artystka miała bardzo udaną karierę muzyczną. Była niepokorną duszą.
3 października 1992 roku w trakcie programu "Saturday Night Live", Sinead O'Connor podarła zdjęcie Jana Pawła II. Był to protest wobec postępowania Kościoła katolickiego, który nie reagował w sprawie molestowania dzieci przez księży. Wykonała autorską wersję hitowej piosenki Boba Marleya zatytułowanej "War". Wokalistka zmieniła jej tekst w taki sposób, by nawiązywała do ofiar molestowania. Krzyknęła ze sceny "Walczcie z prawdziwym wrogiem!". Po tym wydarzeniu gwiazda mierzyła się z ogromną falą krytyki. Palono jej płyty, wygwizdywano na koncertach. Artystka wycofała się z życia publicznego i zawiesiła karierę. Musiało minąć wiele lat, by wróciła do łask i znów zaczęła koncertować.
Sinead O'Connor wyróżniała się na tle innych kobiet w branży. W bibliografii "Wspomnienia" pisała o tym, jak nie zgadzała się z traktowaniem jej przedmiotowo przez wytwórnie. "[Nigel Grainge - red.] powiedział, że wraz z Chrisem [Hillem] chcieliby, żebym wkładała minispódniczki i ciężkie buty, a do tego może trochę kobiecych akcesoriów, kolczyków, naszyjników i bransoletek i innych hałaśliwych ozdób, których przecież nie można nosić blisko mikrofonu" - pisała. W odpowiedzi udała się do fryzjera i zgoliła włosy. Więcej zdjęć artystki znajdziecie w galerii u góry strony.
Artystka nie miała łatwego życia, już od najmłodszych lat. Jej rodzice się rozwiedli, a ona ostatecznie postanowiła zamieszkać z matką, która nadużywała alkoholu i cierpiała na zaburzenia psychiczne. "Kopała mnie, mówiła mi, że jestem zła i nie powinnam się urodzić. Zmuszała mnie, bym na okrągło powtarzała, że jestem nikim. I cały czas mnie biła" - mówiła w programie "Dr. Phil". Sama również zmagała się z problemami. W 1999 roku próbowała odebrać sobie życie. Cztery lata później zdiagnozowano u niej zaburzenie afektywne dwubiegunowe. W 2018 roku artystka przeszła na islam. Usunęła się z życia publicznego. Wszystko przez agorafobię, na którą chorowała. To irracjonalny lęk przed przebywaniem na otwartej przestrzeni, wyjściem z domu oraz przed miejscami publicznymi. Na początku 2022 roku straciła ukochanego syna, który odebrał sobie życie.