Sylwester to jedna z najważniejszych imprez w roku. Telewizje prześcigają się w tym, kto zaprosi największe gwiazdy, a co za tym idzie - zbierze przed telewizorami największą widownię. Telewizja Polska na ubiegłoroczny "Sylwester marzeń z dwójką" wydała aż milion złotych. Największą gwiazdą wieczoru miał być amerykański zespół Black Eyed Peas.
"Fasolki" jednak odrobiły lekcje z bieżących wydarzeń i podczas występu zaprezentowały się w tęczowych opaskach na ramieniu. - Dedykujemy kolejną piosenkę wszystkim tym, którzy doświadczyli hejtu w tym roku. Społeczności żydowskiej, kochamy Was, ludziom pochodzenia afrykańskiego na całym świecie, kochamy Was, społeczności LGBTQ, kochamy Was. Piosenka, którą chcemy wykonać to "Where is the love", która jest dedykowana jedności – stwierdził wówczas lider grupy.
To nie spodobało się części widowni i wielu politykom. Jak dowiedział się jednak portal Wirtualne media, mimo skarg, które wpłynęły do KRRiT, TVP nie poniesie za to kary. Nadawca wyjaśnił regulatorowi, że nie ma możliwości cenzurowania treści zgodnych z prawem, będących wyrazem twórczej ekspresji.
Rada nie ma również uprawnień, które dotyczyłyby jakiegokolwiek wpływania na kształt oferty programowej, w tym na dobór zaproszonych do udziału gości - poinformowała portal Teresa Brykczyńska, rzeczniczka prasowa KRRiT.
Występ zespołu nie tylko nie spodobał się części widowni, ale również oburzył niektórych polityków Zjednoczonej Prawicy. - Homopropaganda w TVP za 1 milion dolarów. To nie była dobra zmiana" – napisał na Twitterze wiceminister rolnictwa i poseł Solidarnej Polski (obecnie: Suwerennej Polski) Janusz Kowalski.
Promocja LGBT w #TVP2 . WSTYD! To nie #SylwesterMarzeń lecz Sylwester Wynaturzeń – wtórował mu wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł.
Wygląda jednak na to, że TVP kolejny raz spadła na cztery łapy. Zobaczymy, czy w tym roku obędzie się bez komplikacji. Ale do sylwestra jeszcze sporo czasu. Więcej zdjęć znajdziecie w naszej galerii na górze strony.