• Link został skopiowany

Strażak wstrząśnięty wypadkiem syna Sylwii Peretti. "Widziałem niejeden, ale w tej skali jeszcze nie"

W wypadku samochodowym w nocy z piątku na sobotę razem w trzema innymi mężczyznami zginął Patryk Peretti, syn Sylwii Peretti. Strażacy, którzy przyjechali na miejsce, nie wiedzieli, ilu było pasażerów w dachującym aucie.
Syn Sylwii Peretti nie żyje
Fot. Sylwia Peretti / Instagram // Małopolska Policja / Facebook

Patryk Peretti, syn Sylwii Peretti z "Królowych życia", zginął w wypadku samochodowym w nocy z piątku na sobotę. Prócz niego śmierć poniosło jeszcze trzech jego współpasażerów. Był to jeden z najbardziej tragicznych wypadków na ulicach Krakowa w ostatnim czasie. Rzecznik KW PSP w Krakowie w rozmowie z WP przyznał, że skala była porażająca.

Zobacz wideo W kilka minut uzbierał 126 punktów karnych

Syn Sylwii Peretti nie żyje

Główną przyczyną wypadku była najpewniej nadmierna prędkość samochodu prowadzonego przez Patryka Peretti. Syn Sylwii Peretti stracił panowanie nad samochodem, który po uderzeniu w słupek i latarnię dachował w stronę bulwarów przy moście Dębnickim.

Świadkowie zdarzenia natychmiast wezwali na pomoc policję i straż pożarną, ale w zgłoszeniu poinformowano jedynie, że z rozbitego samochodu nikt nie wychodzi. "Policja otrzymała zgłoszenie, że nikt z niego nie wychodzi" - mówił młodszy kapitan Hubert Ciepły, rzecznik Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie w rozmowie z TVN24. Dopiero na miejscu okazało się, że w aucie zakleszczonych było czterech pasażerów, z których najstarszy miał zaledwie 24 lata. Wszyscy zginęli na miejscu.

Z młodszym kapitanem Hubertem Ciepłym rozmawiała również Wirtualna Polska. Rzecznik Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie przyznał, że choć pomoc przy wypadkach drogowych to codzienna praca strażaków, tak skala tragedii, jaką zobaczono na miejscu, była straszna:

To się zdarza naprawdę rzadko, że na miejscu giną cztery osoby. Widziałem niejeden poważny wypadek, ale w tej skali w trakcie mojej zmiany jeszcze nie. Dla każdego z ratowników na miejscu to jest silne przeżycie. Ale to może spotkać każdego, gdziekolwiek w Polsce - mówił.

Wypadek z udziałem syna Sylwii Peretti

Krakowski magistrat opublikował w mediach społecznościowych nagrania z wypadku z udziałem Patryka Peretti i jego znajomych. Widać na nich, jak samochód z mężczyznami z zawrotną prędkością zbliża się do skrzyżowania, po czym potrąca słupki i sygnalizację, znikając z pola widzenia. Zgodnie z komunikatem policji, auto dachowało na schodach na Bulwar Czerwieński i zatrzymało się dopiero na betonowym murku oddzielającym ścieżkę dla pieszych.

W pierwszych informacjach od menagera Sylwii Peretti mówiono, że kto inny kierował pojazdem. Policja jednak dementuje te wiadomości. "Wszystkie ustalenia wskazują, że to Patryk P. kierował wskazanym samochodem. W szczególności wskazują na to czynności identyfikacyjne na miejscu zdarzenia, materiał fotograficzny i nagranie z monitoringu ulicznego, na którym widać, jak Patryk P. chwilę przed wypadkiem wsiada za kierownicę swego samochodu" - czytamy w komunikacie policji małopolskiej.

Więcej o: