Jak informuje Pudelek, syn Sylwii Peretti nie żyje. 24-latek uczestniczył w wypadku samochodem, do którego doszło przy moście Dębnickim w Krakowie. Do wypadku doszło około 3.00 w nocy z piątku na sobotę. Samochód osobowy zjechał z niewyjaśnionych przyczyn na nadbrzeże mostu Dębnickiego. - Policja otrzymała zgłoszenie, że nikt z niego nie wychodzi - mówił w rozmowie z TVN24 młodszy kapitan Hubert Ciepły, rzecznik Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie. Jak ustaliła Polska Agencja Prasowa, pojazd zjechał po schodach i zatrzymał się na murku oporowym pod mostem - czytamy na portalu TOK FM.
Jak czytamy na Pudelku, tragiczna informacja została potwierdzona przez menadżera Sylwii Peretti. Z krótkiego komunikatu dowiadujemy się, że do wypadku doszło w nocy, a syn celebrytki nie prowadził pojazdu. Przyczyny zdarzenia wciąż są ustalane. "Tak, to potwierdzona wiadomość. Dzisiaj o trzeciej w nocy Patryk jako pasażer samochodu zginął w tragicznych okolicznościach. Jest to tragedia dla Sylwii i dla nas wszystkich. To się zdarzyło dosłownie przed chwilą... Patryk nie kierował, miał doświadczenie. Stracili panowanie nad samochodem. Okoliczności tragedii cały czas są ustalane" - czytamy. Służby medyczne miały podjąć akcję ratowania życia poszkodowanych, jednakże żadnej z nich nie udało się uratować.
Patryk Peretti miał 24 lat. Niejednokrotnie mogliśmy go zobaczyć w "Królowych życia", a także w mediach społecznościowych celebrytki. To właśnie Patryk poprowadził mamę do ołtarza, gdy brała ślub z Łukaszem Porzuczkiem. "Lata przemijają, ja teraz obserwuje swojego syna jako mężczyznę i czuję niewiarygodną dumę, że jest opiekuńczym, dobrym człowiekiem, że jest moim synem" - napisała Peretti w jednym z postów na Instagramie.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!