W czwartek 13 lipca widzowie TVN mogli ponownie obejrzeć odcinek 636. "Milionerów", który już w czasie pierwszej emisji wywołał wiele emocji. Brał w nim udział Mateusz z Krakowa, który swoją grę rozpoczął już poprzedniego wieczoru. Mężczyzna pracuje w Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie, a z wykształcenia jest historykiem. Pierwsze pytania poszły uczestnikowi gładko, ale tym razem nie było już tak łatwo. Chociaż żartował, że znajomi nazywają go "chodzącą encyklopedią", to tej odpowiedzi nie znał.
Uczestnicy "Milionerów" nigdy nie wiedzą, z jakiej dziedziny otrzymają pytanie. Aby wygrać główną nagrodę, należy mieć albo bardzo szeroką wiedzę, albo dużo sprytu. Pan Mateusz miał na pewno obie te cechy, ale przy stawce 75 tysięcy złotych, okazało się, że to nie wystarczy. Wówczas do wykorzystania pozostało mu już ostatnie koło ratunkowe, z którego zdecydował się skorzystać. Zadzwonił do partnerki, Ewy, która miała "lepiej znać się na tańcu i muzyce".
Piosenka Mariana Hemara i Pawła Asłanowicza ze słowami "Kochać nie warto, lubić nie warto (...) Jedno, co warto, to upić się warto" to:
Niestety, okazało się, że w tym przypadku znajomość dziedziny przez panią Ewę była niewystarczająca. Kobieta po usłyszeniu pytania chwilę się wahała, ale w końcu odpowiedziała "C". Wskazała jednak, że jest pewna tylko na 70%. Dla gracza takie zapewnienie wystarczyło i postanowił zaryzykować. Odpowiedź była jednak błędna. Poprawna to "B", czyli tango. Mężczyzna opuścił studio z gwarantowaną sumą 40 tysięcy złotych. A wy znacie ten utwór? Więcej zdjęć z "Milionerów" znajdziecie w galerii.
Pytania o kulturę bywają naprawdę podchwytliwe. Ta uczestniczka poległa przez Mickiewicza
Sześć odcinków wcześniej naprzeciwko Huberta Urbańskiego usiadła pani Patrycja z Gorzowa Wielkopolskiego. Początkowo gra szła jej znakomicie, jednak przy pytaniu za 40 tysięcy złotych pojawiły się trudności. "Wódz to był wielkiej mocy i sławy" - tak Mickiewicz wychwalał bohaterstwo" - zapytał prowadzący. Uczestniczka otrzymała 4 opcje do wyboru:
Kobieta zdecydowała się zaryzykować i wybrała odpowiedź "C" - Tadeusza Kościuszki. Niestety, okazało się to błędnym strzałem. Prawidłowym rozwiązaniem jest "D. Emilii Plater". Pani Patrycja opuściła studio, mając zaledwie gwarantowane tysiąc złotych.