Kilka miesięcy temu Grzegorz Gawlik wyruszył w podróż do Japonii. Celem podróżnika była eksploracja czynnego wulkanu Ontake (3067 m n.p.m.). Zakładał, że zdobędzie i zejdzie z wulkanu w jeden dzień. Pierwsze informacje o zaginięciu Polaka pojawiły się 7 kwietnia. Służby, które udały się na poszukiwania, przerwały je po 11 dniach. Według ratowników nie było żadnych szans na odnalezienie go żywego. 10 lipca serwis portalgorski.pl poinformował o znalezieniu ciała.
Ciało fotografa i podróżnika zostało odnalezione pod koniec zeszłego tygodnia. W piątek 7 lipca poszukiwacze znaleźli zwłoki mężczyzny. Znajdowały się w stromej dolinie, blisko południowo-wschodniego zbocza wierzchołka zwanego Otaki na wysokości 2350 metrów. Wcześniej został znaleziony także plecak fotografa. Grzegorz Gawlik miał 43 lata.
Podróżnik od 2006 roku realizował projekt "100 wulkanów". W 2016 roku był już na półmetku. Jego plan zakładał zdobycie 100 czynnych i wygasłych wulkanów na świecie. Był podróżnikiem, alpinistą, dziennikarzem, fotografem, zdobywcą wulkanów. Na swoim koncie miał m.in. Kilimandżaro razem z wejściem do krateru Kibo (5895 m n.p.m.), Etna (3331 m n.p.m.), czy także superwulkany Yellowstone oraz Elbrus (5642 m n.p.m.), Demawend (5634 m n.p.m.), czy Pico de Orizaba (5629 m n.p.m.). Członkowie Outdoor Team, do którego należał Gawlik, pożegnali kolegę: "Zapamiętamy go jako człowieka uśmiechniętego, skromnego, z ogromem wiedzy i osiągnięć związanych z wulkanami, górami i turystyką. Grzegorz, będzie nam ciebie brakować. Wyrazy współczucia dla rodziny i przyjaciół" - czytamy na stronie portalgorski.pl.