Agnieszka Łyczakowska i Wojciech Janik poznali się dzięki udziałowi w czwartej edycji hitowego show TVN-u "Ślub od pierwszego wejrzenia". Dobór twórców programu okazał się strzałem w dziesiątkę, a małżeństwo przetrwało do dziś. Co więcej, para zdecydowała się po raz kolejny ślubować miłość, ale tym razem przed ołtarzem. Teraz przyszła pora na podróż poślubną.
Tradycją już jest, aby po ślubie wyruszyć na miesiąc miodowy. Chociaż Agnieszka i Wojtek mają już taki jeden za sobą - wówczas mogliśmy go oglądać w telewizorze, to zdecydowali się, aby po kościelnej ceremonii również ruszyć w świat. Małżeństwo jako kierunek swojej podróży obrało Stany Zjednoczone. Agnieszka i Wojtek zabrali również małą Tosię, która przyszła na świat w styczniu zeszłego roku.
28 czerwca Agnieszka Łyczakowska pochwaliła się na Instagramie już pierwszymi zdjęciami z docelowego miejsca wyjazdu. Uczestniczka "Ślubu od pierwszego wejrzenia" na InstaStories pokazała fotografię nowojorskiej ulicy. Para dotarła do hotelu, który znajduje się na samym Manhattanie. Przed nimi teraz kilka dni odpoczynku i na pewno dużo zwiedzania.
Jednak zanim Agnieszce i Wojtkowi udało się wylądować w Stanach Zjednoczonych, to kobieta opublikowała w mediach społecznościowych relację z nieprzyjemnej sytuacji z podróży. Małżeństwo zdecydowało się na niebezpośredni lot z Krakowa. Potrzebna była przesiadka we Frankfurcie.
Więcej zdjęć w galerii na górze strony.
Okazało się, że samolot, którym mieli dolecieć do Niemiec, złapał bardzo duże opóźnienie. Istniała szansa, że parze nie uda się zdążyć na kolejny lot. "Lot Kraków-Frankfurt opóźniony o tyle, ile mieliśmy mieć czasu na zmianę samolotu do USA... Poczekają na nas?" - napisała Łyczakowska. Jak widać, szczęście im jednak dopisało i dotarli na miejsce.