• Link został skopiowany

Stefan z "Love Never Lies" walczy z białaczką. Wstawił nagranie ze szpitala. "Pierwsza dawka chemii"

Stefan Osztreicher, który wziął udział w polskim show Netfliksa "Love Never Lies" choruje na białaczkę. Influencer pokazał relację ze szpitala. Może liczyć na wsparcie fanów.
Screen z IG Stefan Love Never Lies
https://www.instagram.com/stefan_loveneverlies/

Stefan Osztreicher zdobył popularność dzięki udziałowi w pierwszym polskim show na platformie Netflix. "Love Never Lies" to program, w którym pary testują swoje związki. Jednym z uczestników formatu był właśnie Osztreicher. Szybko zdobył uznanie widzów. Co słychać u niego po programie? Na Instagramie widzimy, że uczestnik show ma poważne problemy zdrowotne. Choruje bowiem na białaczkę. 

Zobacz wideo Co rozczarowało Kasię i Kornela w "Love Never Lies"?

Stefan z "Love Never Lies" trafił do szpitala. "Dziś pierwsza dawka chemii"

Uczestnik formatu randkowego dzieli się z fanami nowinkami dotyczącymi swojego stanu zdrowotnego. Na Instagramie oznajmił: "Dziś pierwsza dawka chemii, organizm czuje się dobrze. Były tylko chwilowe bóle głowy, ale jest ok. Jestem w mega szoku, w jak dobre ręce trafiłem. Bardzo szybko działamy, podejście lekarzy i pielęgniarek do mojej osoby - top. Widać, że chcą mnie z tego wyciągnąć, a nie tylko podtrzymać. Dbają o mój komfort". Pod filmikiem ze szpitala nie brakuje ciepłych słów od fanów. "Stefan przecież wiadomo, że ty na wygranej pozycji jesteś", "Stefan jesteś najlepszy. Dużo siły!", "Też kiedyś pokonałam białaczkę i tobie też na pewno się uda!" - czytamy w komentarzach. My również życzymy Stefanowi szybkiego powrotu do zdrowia.

O czym jest polska wersja "Love Never Lies"?

Ten program różni się od innych formatów randkowych, które są emitowane w polskich stacjach. "To naprawdę mocny format i świetna rozrywka. Znajdziecie tu miłość, prawdziwe emocje, ale też szczere łzy. Poznacie sekrety uczestników – niejednokrotnie takie, z których oni sami nie zdawali sobie sprawy, a także ich marzenia i pragnienia. To była niesamowita przygoda – nie mogę się doczekać, aż wszyscy zobaczą efekty naszej pracy. Poznacie sześć par, z których każda jest inna, ale łączy je jedno - w każdym związku pozostawały pytania bez odpowiedzi. Jestem bardzo dumna ze wszystkich uczestników, bo wiem, że wystawili siebie i swoje relacje na największą próbę" - mówiła Maja Bohosiewicz, prowadząca show. 

Więcej o: