Ostatnio Meghan Markle musiała pożegnać się z pracą. Od kilku lat nagrywała podcasty "Archetypes" w ramach kontraktu ze Spotify. Umowa, która została podpisana na 20 milionów dolarów, obejmowała wywiady z gwiazdami i poruszanie tematów związanych z sytuacją kobiet. Spotify zerwało jednak umowę z księżną. Oficjalnym powodem miało być niewywiązanie się Meghan z obowiązków - dostarczyła bowiem za mało materiałów. Teraz wychodzą na jaw skandaliczne kulisy pracy żony księcia Harry’ego.
Nie jest tajemnicą, że od kiedy Meghan Markle została żoną księcia Harry’ego, regularnie musi mierzyć się z różnego rodzaju zarzutami i oskarżeniami. Do tej pory najpoważniejsze z nich dotyczyły megxitu. Miłośnicy rodziny królewskiej uważali bowiem, że to przez nią książę Harry porzucił rodzinę i zrezygnował z książęcych obowiązków. Zarzucano jej także skłócenie braci. Tym razem z kolei zarzuty dotyczą jej pracy i są poważne.
Okazuje się bowiem, że portal Podnews dotarł do informatorów, którzy stwierdzili, że Meghan Markle nie przeprowadzała samodzielnie wszystkich swoich wywiadów w ramach podcastu "Archetypes". Ponoć często robili to za nią jej współpracownicy, a głos Meghan był podkładany później, tuż przed emisją odcinka!
Co więcej, serwis powołał się też na nowojorską dziennikarkę, która miała okazję wystąpić w podcaście. Allison Yarrow, bo o niej mowa, między słowami potwierdza te doniesienia. Po wywiadzie skomplementowała Farrah Safarfi, nazywając ją "wspaniałą rozmówczynią". O Meghan Markle nie wspomniała. Na razie Meghan Markle nie odniosła się do zarzutów.