Jeszcze przed rozpoczęciem tegorocznego festiwalu w Opolu doszło do zamieszania z powodu konfliktu Dody z reżyserem telewizyjnym Mikołajem Dobrowolskim. Zapłakana wokalistka opowiedziała fanom na Instagramie, że została zwyzywana podczas prób, a jej długo przygotowywany recital wisiał na włosku. Ostatecznie na dosłownie trzy dni przed planowanym koncertem doszło do zmiany reżysera. Do tej sprawy w rozmowie z Plotkiem odniósł się Rafał Brzozowski. Wspomniał także o swoich perypetiach z innym reżyserem opolskich koncertów.
Rafał Brzozowski stwierdził, że konflikt pomiędzy Dodą a reżyserem mógł być medialnie rozdmuchany. Sam ma doświadczenia pracy z Mikołajem Dobrowolskim przy programie "Jaka to melodia?". Podkreślił też, że wokalistka i reżyser znają się od wielu lat. Całe zdarzenie tłumaczy nerwami przed ważnym recitalem.
Myślę, że ta afera jest troszeczkę rozdmuchana. Dowiedziałem się, że to było na jakiejś sali prób. I słowa reżysera też były trochę inne. Z tego, co wiem, z Dodą znają się wiele, wiele lat. To nie jest tak, że się nie znali i nagle ktoś tam się wyżył i coś powiedział. Wszyscy jesteśmy ludźmi, a trochę się z tego zrobiła afera rozpompowana. Pewnie jej się przykro zrobiło. Też to rozumiem, bo zapewne starała się i chciała, żeby wyszło jak najlepiej. Zdarzają się takie sytuacje, że ponoszą nerwy - powiedział Rafał Brzozowski w rozmowie z Plotkiem.
Jednocześnie Rafał Brzozowski wyznał, że sam nie mógł się dogadać z reżyserem, który przez lata był odpowiedzialny za wiele widowisk telewizyjnych. Niecenzuralne słowa miały być kierowane od reżysera do hostess podczas prób przez mikrofon, przy obecności ekipy realizacyjnej.
Miałem spinę z jednym reżyserem. W dodatku słyszałem w Opolu, na scenie, to, co mówił reżyser przez mikrofon. To było trochę niefajne (...). Niektórzy ludzie mają dosyć mocne ego i są mocno rozbuchani. Na szczęście ten pan od wielu lat nie robi koncertów opolskich, robił je kiedyś. No i tam padały takie niecenzuralne słowa. Miał spinę też z Marylą Rodowicz i innymi artystami. Miał trudny charakter i ciężko się z nim pracowało - dodał Rafał Brzozowski.