Wojtek Gola skończył AWF w Poznaniu, jednak zawsze miał smykałkę do organizacji imprez i biznesu. Choć jego CV pokazuje, że już w wieku 19 lat mógł się pochwalić własną firmą, szerszy rozgłos zyskał dzięki udziałowi w show MTV "Warsaw Shore". Tam przez dziewięć sezonów imprezował do upadłego, zyskując sławę. Pięć lat temu skupił się jednak na inwestycji w przyszłość i stał się włodarzem i współudziałowcem walk freakfightowych Fame MMA, które zapewniły mu przypływ niezłych pieniędzy.
Mówiąc językiem młodzieży, wciąż "umie w imprezy". Ostatnio obchodził 35. urodziny i z tej okazji Gola wyprawił huczną balangę w luksusowej willi w Warszawie. Nie zabrakło ani alkoholu, ani atrakcji, ani znanych gości - głównie influencerów. Razem z Wojtkiem świętowali m.in. Andziaks z Luką, Mała Ania, Murcix, Tromba, Marcin Dubiel, Natsu, Fagata, Kacper Blonsky i wielu, wielu innych.
Wojtek zaserwował swoim gościom wyjątkowy alkohol z etykietą. Widniało na niej - jakże by inaczej - jego zdjęcie i napis "35". Oprócz tego stoły uginały się od przystawek.
Włodarz zapewnił swoim gościom moc atrakcji. Było na bogato - od fajerwerków, przez szaleństwa w basenie (z których skorzystał m.in. dziennikarz Mateusz Kaniowski), aż po możliwość zrobienia sobie tatuażu. Na taki ruch zdecydowali się między innymi Andziaks i Luka, którzy wytatuowali sobie napis "Charli", czyli imię ich córeczki.
Żadna dobra impreza nie może odbyć się bez muzyki. Dlatego na scenie koncerty dawali m.in. Żabson i Fagata. A samemu Wojtkowi również zdarzyło się zanucić coś do mikrofonu. A jak koncert to i tańce. Gola zainwestował w skąpo ubrane tancerki, które dosłownie i w przenośni... igrały z ogniem.
Influencer postanowił swoją imprezę dokładnie zaplanować, dlatego goście wiedzieli, czego po kolei mogą się spodziewać. Założyciel FAME MMA nie szczędził też grosza na potężnym torcie. Setki zaproszonych gości dostało również specjalne wejściówki na rękę, podobnie jak na festiwalach muzycznych. Internetowa śmietanka bawiła się do białego rana. Byli zachwyceni i w relacjach w sieci pisali: "to było dzikie" albo "Wojtek Gola organizuje grubsze imprezy niż ja".