Przed małżeństwem z księciem Harrym Meghan Markle była skupiona na karierze aktorskiej i, jak sama przyznała w dokumencie Netfliksa "Harry & Meghan", nie wiedziała wiele o brytyjskiej rodzinie królewskiej. Serial "W garniturach", w którym w tamtym czasie występowała, bił rekordy popularności, ale to dopiero randki z księciem sprawiły, że stała się najczęściej wpisywaną w wyszukiwarce Google aktorką. W 2017 roku książę oświadczył się Markle, a w 2018 oczy całego świata zwrócone były na Londyn, gdzie odbywał się ich spektakularny ślub. Kiedy Meghan Markle oficjalnie została małżonką wnuka królowej Elżbiety II, musiała nauczyć się licznych zasad dworskiej etykiety. W dokumencie Netfliksa wspominała m.in., że była zadziwiona tym, że przed babcią Harry'ego musi obowiązkowo dygnąć i wydawało się jej to bardzo niedzisiejsze. Padły też słowa dotyczące skomplikowanych zasad dotyczących np. koloru stroju. Ostatnio w mediach przytoczono wypowiedź trenera etykiety Markle, który uważa, że żona Harry'ego zmarnowała daną jej szansę. Zdaniem eksperta Markle i Harry mogli zrewolucjonizować monarchię, ale woleli odejść i przeprowadzić się do USA.
Edmund Fry prowadzi na co dzień angielską herbaciarnię Rose Tree Cottage w Pasadenie w stanie Kalifornia. To właśnie on był nauczycielem etykiety Meghan Markle i szkolił aktorkę m.in. z picia herbaty w towarzystwie królowej Elżbiety II. Poznali się w 2017 roku. Markle wpadła do niego napić się tradycyjnej popołudniowej herbatki i zjeść bułeczki z dżemem i śmietaną. Zdenerwowana wypytywała o królewski protokół przed spotkaniem z nieżyjącą już monarchinią. 83-latek uważa, że odejście Meghan Markle i księcia Harry'ego z rodziny królewskiej było dużym błędem, bo mieli ogromną szansę na dokonanie realnej zmiany i unowocześnienie monarchii. Ekspert od etykiety uważa, że sposób, w jaki o rodzinie królewskiej wypowiadali się później w mediach, był oburzający. Podobną opinię mieli także jego klienci, ale dziś wątek Harry'ego i Meghan to w herbaciarni Rose Tree Cottage temat tabu. Wcześniej klienci Fry'a otwarcie mówili, że są zbulwersowani słowami księcia Harry'ego i Meghan Markle, które padły m.in. podczas wywiadu z Oprah Winfrey, a dziś nawet nie chcą strzępić sobie na nich języka.
Odkąd pojawił się ich dokument na Netfliksie i wywiad z Oprah, gdzie wspomniano o rasizmie... w ten sposób zhańbili rodzinę - podkreślił Fry z rozmowie z "The Sun".
Mimo wszystko Edmund Fry nie żywi do nich urazy. Podczas koronacji króla Karola III był załamany, że widzi rozbitą rodzinę i księcia Harry'ego, który chował się gdzieś w tłumie, podczas kiedy jego żona nawet nie pojawiła się na uroczystości. Mimo iż jest bardzo zawiedziony decyzją Harry'ego i Meghan o odejściu z rodziny królewskiej, to życzy im wszystkiego, co najlepsze i ma nadzieję, że kiedyś ich relacje się ustabilizują. "Radzą sobie ze swoim życiem i to jest cudowne. Zarobili ogromne pieniądze i odnieśli sukces. Mam nadzieję, że przekują to w coś dobrego. Tak jak ja i moja żona Mary, kiedy otworzyliśmy w Kenii szkołę dla dzieci. Na początku miała 12 uczniów. Dziś uczy się tam aż 800 dzieci" - podkreślił Fry w rozmowie z "The Sun".