W Warszawie 4 czerwca odbył się marsz organizowany przez Koalicję Obywatelską i Donalda Tuska. Tysiące ludzi ruszyły z Placu na Rozdrożu w stronę Placu Zamkowego samo południe. Na wydarzeniu nie mogło zabraknąć córki lidera Platformy Obywatelskiej. Kasia Tusk na swoim instagramowym profilu ogłosiła, że jest już w stolicy i dołącza do protestu.
Od rana z różnych dróg w Polsce dochodziły głosy, że dojazd do Warszawy jest utrudniony przez ogromne korki. Również dla warszawiaków dotarcie na protest wcale nie było łatwe. W metrze tłumy, w autobusach tłumy, w tramwajach też tłumy. Niektórzy postanowili być sprytni i wybrać inny środek lokomocji.
Kasia Tusk na przykład pochwaliła się na Instagramie zdjęciem z samolotu. "Z kim się widzę dziś w Warszawie? Plac na Rozdrożu. Godzina 12:00" - zapytała influencerka, na tle rozpościerającego się widoku za oknem. Na co dzień gwiazda mieszka z rodziną w Sopocie, sporo też podróżuje po Europie - skądkolwiek by nie jechała do stolicy, miała kawałek trasy do pokonania. Na szczęście dzięki szybkiej podróży dotarła na miejsce na czas. Dwie godziny później pokazała, jak maszeruje. "Wygodne buty i do przodu" - skomentowała.
Po tym jak w poniedziałek Andrzej Duda ogłosił podpisane ustawy tzw. lex Tusk, głos zabrała Kasia Tusk, wypowiadając się na temat politycznych problemów swojego ojca. Wcześniej jednak wyznała, że internet to nie jest miejsce, w którym szuka wsparcia. Jednak jej fani udzielili go jej niezależnie od tego.
Wiem, że niewielu z was zagląda tutaj po to, aby czytać o cudzych problemach. A ja szukam wsparcia wśród najbliższych, a nie w internecie. Dziś jednak tak wiele z was dodało mi tu sił, że ciężko to przemilczeć. No i wyszłam z założenia, że żadne to uzewnętrznianie się, skoro trąbią o tym media od rana - napisała w mediach społecznościowych
Influencerka wyznała następnie, że boi się o swojego ojca. "Gdy ma się wrażenie, że cały aparat państwa myśli tylko o tym, jak zniszczyć ukochaną ci osobę, docenia się każde życzliwe słowo" - oznajmiła. Jednocześnie wyznała, że póki co "nie ma czasu się martwić", ponieważ w jej domu trwa właśnie remont. Mimo braku czasu jednak pojawiła się w Warszawie i po raz kolejny okazała solidarność z ojcem.