Ostatnie dni przebiegają pod hasłem podpisanej przez Andrzeja Dudę ustawy zwanej "lex Tusk". Znani otwarcie krytykują niekonstytucjonalną decyzję prezydenta, a dodatkowo na temat otwierają się również zagraniczne media. 4 maja odbędzie się marsz zapowiadany przez Donalda Tuska. Okazuje się, że weźmie w nim udział również Paulina Smaszcz, co zapowiedziała w najnowszym poście na Instagramie. Przy okazji wbiła szpilę pracownikom TVP.
Paulina Smaszcz w swoich wpisach w mediach społecznościowych nigdy nie przebiera w słowach. Już wcześniej krytykowała wprost, chociażby Macieja Kurzajewskiego i Katarzynę Cichopek, którzy od lat są związani z TVP. W rozmowie z nami stwierdziła, że kłamią i manipulują na każdym kroku, podobnie do swojego pracodawcy. W najnowszym wpisie "kobieta-petarda" wprost przyznała, że rządowe media są zakłamane, a osoby, które w nich pracują, powinny się wstydzić. Twierdzi, że niszczą własny kraj i to, jak postrzegają Polskę za granicą.
Nie ma mojej zgody na zakłamanie rządowych mediów. Nie mogę się pogodzić z tym, jak wiele osób czerpie wiedzę o Polsce, o Polakach tylko z ich przekazu, newsów, historii, wywiadów i manipulacji wypowiedziami. Ludzie, którzy tam pracują i niosą ten zakłamany przekaz, fascynując się szczuciem, nienawiścią, agresją, kłamstwem, manipulacją, powinni umierać ze wstydu, że w tym tkwią i czerpią z tego korzyści finansowe, niszcząc krok po kroku, własny kraj, historię, bohaterów, własne rodziny, przyszłość swoich dzieci i ich dzieci – pisała Paulina Smaszcz na Instagramie.
Donald Tusk na samym początku informował w mediach społecznościowych, że marsz przebiegnie pod hasłami: "przeciwko drożyźnie, złodziejstwu i kłamstwu'' i "za wolnymi wyborami i demokratyczną, europejską Polską". W związku z wydarzeniami ostatnich dni uczestnicy skupią się również na kontrowersyjnej ustawie dotyczącej powołania komisji ds. badania wpływów rosyjskich, zwanej również lex Tusk.