Wybuch w komendzie głównej policji, który miał miejsce w grudniu 2022 roku, odbił się głośnym echem. Okazało się, że komendant, gen. Jarosław Szymczyk odpalił granatnik, który miał być podarunkiem od jednego z szefów ukraińskich służb. Na szczęście, nikomu nic poważnego się nie stało. Z tej sytuacji zażartował Kabaret Młodych Panów podczas trzeciego dnia festiwalu w Sopocie.
W skeczu Kabaretu Młodych Panów pędzący samochód zostaje zatrzymany przez patrol drogowy. Okazuje się, że jego pasażerem jest pijany komendant, który strzelił z granatnika i nakazał kierowcy ścigać pocisk. "W gabinecie to nie był eksperyment. Serio strzelał, na szczęście nie trafił " – mówi kierowca. Pozostali pytają, w kogo celował komendant, po czym słyszą: "Nie mogę powiedzieć, tajemnica państwowa. Ziobry tam nie było".
Do wybuchu doszło w środę 14 grudnia 2022 roku. Początkowo nie było wiadomo, co się stało. Dopiero dzień później MSWiA oficjalnie przekazało: "Eksplodował jeden z prezentów, które Komendant otrzymał podczas swojej roboczej wizyty na Ukrainie w dn. 11-12 grudnia br., podczas której spotkał się z kierownictwami ukraińskiej Policji i Służby ds. sytuacji nadzwyczajnych. Prezent był podarunkiem od jednego z szefów ukraińskich służb". Jak informował Onet, do zdarzenia doszło w gabinecie, w którym znajdował się komendant i jego współpracownicy. Oglądali broń, a pewnym momencie wziął ją do ręki gen. Szymczyk i przez przypadek odpalił. "Pocisk uderzył w podłogę i prawdopodobnie ją przebił. To sprawiło, że w pomieszczeniu pod gabinetem komendanta skruszył się strop" - informował portal.